Publicystyka

Wrażenia z gry w World of Tanks

Od dziecka byłem fanem wszelkiego rodzaju sprzętu wojskowego, zbierałem zdjęcia samolotów, okrętów oraz wszelkiego rodzaju uzbrojenia będącego na wyposażeniu wszystkich armii świata, jak też tego z okresu pierwszej i drugiej wojny światowej. Dlatego też z nieukrywanym podnieceniem zainstalowałem World Of Tank. Jeszcze tylko login, hasło i przeżyłem pierwsze i jedyne rozczarowanie. Otóż moim oczom ukazał się garaż, a w nim cztery czołgi do wyboru.

Czołgi to za dużo powiedziane, były to małe tankietki z króciutkimi armatkami którym daleko było do pojazdów znanych z filmów i zdjęć. Rozczarowanie ustąpiło miejsca euforii w momencie gdy znalazłem zakładkę badania, to było to o czym marzyłem - dziesiątki czołgów lekkich, ciężkich, niszczycieli czołgów, dział samobieżnych którymi mogłem ruszyć do boju, ale dopiero po spełnieniu dwóch warunków, jakich – o tym za chwile. Wróciłem do garażu , po chwili zastanowienia wybrałem niemieckiego Leichttraktora , nacisnąłem przycisk Bitwa i znalazłem się w środku gromady czołgów na mapie o nazwie Malinówka. Cel - zdobyć bazę wroga albo zniszczyć wszystkie jego pojazdy. Nie zastanawiając się długo po skończonym odliczaniu ruszyłem do przodu na pełnej prędkości, co jak się okazało nie było najlepszym pomysłem. Po przejechaniu kilkunastu, może kilkudziesięciu metrów zostałem wręcz rozstrzelany przez przeciwników, których nawet nie zdążyłem zlokalizować. O ich obecności świadczyły jedynie czerwone kropki na mapie które niebawem zniknęły. Paląc się na środku łąki odkryłem coś niesamowitego, naciskając prawy klawisz myszy mogłem przenosić się na pojazdy z mojej drużyny i obserwować bitwę z perspektywy tego właśnie czołgu, pomysł prosty i zarazem genialny, wielkie brawa dla programistów z Wargaming.


Po skończonej bitwie, niestety moja drużyna przegrała, automatycznie wróciłem do garażu, gdzie ukazał się ekran z podsumowaniem bitwy oraz z nagrodami, które za nią dostałem. Były to doświadczenie i kredyty niezbędne do rozwoju technologicznego pojazdów, które już mamy w garażu jak i do zakupu nowych czołgów wyższego poziomu. Zaczynamy grę czołgami poziomu pierwszego – są to tylko czołgi lekkie, na drugim poziomie dochodzą niszczyciele czołgów oraz działa samobieżne, na wyższych poziomach mamy również dostępne czołgi średnie oraz ciężkie. Wspinanie się po drabinkach poziomów nie jest jednak łatwe i szybkie, o ile zdobycie pojazdu 5 tieru nie jest jakoś szczególnie uciążliwe to poziom 6 wymaga już jednak sporego wysiłku . WOT jest grą niepowtarzalną, mimo skończonej ilości map oraz ilości czołgów każda rozgrywka jest inna, zależna od kolegów z drużyny jak i zachowań przeciwników. Różnorodność map, dynamika gry, czytelny interfejs oraz prostota w sterowaniu pojazdami powodują że grywalność WOT jest niesamowicie wysoka. Mimo tego twórcy gry cały czas pracują nad jej udoskonaleniem czego dobitnym przykładem jest patch 8.0 wprowadzający takie kluczowe zmiany jak nowe systemy fizyki, renderowania i oświetlenia jak również patch 8.1 z długo oczekiwanymi brytyjskimi pojazdami.


Mapy, na których toczymy bitwy są zaprojektowane w ten sposób, że wymuszają od graczy opracowania nowych strategii, to co sprawdza się na jednej niekoniecznie gwarantuje sukces na innej. Pod względem graficznym są doskonałe, nowy system renderingu sprawdził się perfekcyjnie. Czas napisać słów kilka o tym co jest kwintesencją tej gry, czyli o samych czołgach. Mamy do dyspozycji pokaźną ilość stalowych bestii, ponad 200 modeli, a każdy z nich jest doskonale odwzorowany pod względem detali, jak również skali i dostępnego wyposażenia. Oglądanie czołgów w „garażu” , bądź na polu bitwy to prawdziwa uczta dla oka, tym bardziej że nie każdy ma sposobność zobaczyć czołg w rzeczywistości, a już na pewno nie takiej w ilości jaka jest dostępna w grze. Ponadto wiele modeli, którymi możemy zagrać nigdy nie opuściło deski kreślarskiej i pozostała jedynie w formie projektu, Wygląd to jedno, ale jak się mają parametry oryginalnych czołgów do tego co oferuje nam World of Tanks? Otóż w tej kwestii wystawiam twórcom szóstkę z plusem. Załoga Wargaming zadbała o to żeby parametry maszyn były maksymalnie zbliżone do rzeczywistych odpowiedników. Mam tu na myśli prędkość poruszania, obrotu wieży, przeładowania pocisków, prędkość obrotu wokół własnej osi, oraz niezwykle istotny parametr dla fizyki gry, grubość pancerza w poszczególnych fragmentach czołgu, a także kąt jego nachylenia.

Pomimo starań twórców o zachowanie maksymalnego realizmu musimy mieć świadomość, że WoT nie jest symulatorem , a mechanika gry jest nastawiona na dynamikę i grywalność. Dlatego głównym orężem do balansowania rozgrywki jest tutaj ilość zadawanych obrażeń i penetracja jaką charakteryzują się poszczególne działa. Podsumowując konstrukcję rozgrywki , oraz mechanikę gry stwierdzam, że twórcy WoT znaleźli złoty środek pomiędzy grywalnością a realizmem, przy czym grywalność pełni tutaj wiodącą rolę. A o tym że dzieło Białoruskiego producenta serwuje świetną zabawę najlepiej świadczy liczba zarejestrowanych na całym świecie graczy, oraz liczne nagrody jakie ciągle zbiera.

Drodi & Yonder

Czas czytania: 5 minut, 15 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: