Przeszedłem już około połowę gry (4 światy) i po pierwsze cofam swoje narzekanie na grafikę z pierwszego posta w tym temacie. Gra wygląda prześlicznie! Może nie masakruje oczu toną detali, ale wszystko jest bardzo ostre a kolory wylewają się z ekranu. Gameplay'e które oglądałem zdecydowanie tego nie oddają.
Spodziewałem się, że gra może być zbyt prosta i banalna (aby czasem nie zniechęcić dzieci), a tu spotkało mnie niezłe zaskoczenie. Już drugi świat przysparza trudności, a biorąc pod uwagę, że gra zapisuje się tylko, co zdobyty zameczek (czyli co 3-4 poziomy), to nie ma lekko. Trzeba często powtarzać etapy, a każde życie jest na wagę złota.
W NSMBU liczą się przede wszystkim umiejętności. Mario porusza się trochę topornie i trzeba go wyczuć. Wyprawiony gracz przejdzie poziom za pierwszym, drugim podejściem, a nowicjusz zginie po kilkanaście razy.
Gra oprócz masy poziomów w trybie story (nie wiem ile ich dokładnie jest, ale pewnie coś koło setki) oferuje jeszcze różnego rodzaju wyzwania (w których zdobywamy medale) i nieźle rozwiązany tryb wieloosobowy (ma też osobne wyzwania i jeden osobny tryb). Gracz trzymający kontroler służy pomocą tworząc za dotknięciem ekranika małe, znikające po chwili platformy. Może również ogłuszać wrogów i wchodzić w interakcję z niektórymi przedmiotami. Dlatego we dwóch gra robi się nieco prostsza (można przejść cały tryb story w kilka osób). Maksymalnie jednak można grać aż do 5 graczy (1 ma kontroler od WiiU, pozostała czwórka dzierży wiiloty).
Wrażenia z gry są zatem jak najbardziej pozytywne. NSMBU ma sporo do zaoferowania zarówno pod względem grywalności, jak i zawartości. Wolałbym żeby trochę inaczej rozwiązano system save'wów (moglibyśmy zdobywać specjale monety umożliwiające zapis - lub coś podobnego). Ale da się przeżyć.
Na obecną chwilę dałbym mocne 8/10.