Wczoraj miałem dobry dzień - po raz pierwszy grałem PVP i skosiłem kilku pod rząd (w 1-4), co dało mi PWCT i w efekcie Friends Ring. Po raz pierwszy grałem tez w co-opie, rewelka. Teraz pozabijam wszystko co się z NPCów rusza (no, prawie) żeby zdobyć Foe Ring i kończę kolejne już przejście (został mi tylko False King do zrobienia i sam finał). Tym razem załatwię Dziewicę dla kamienia.
Spojrzałem na listę pucharów, po tym przejściu będzie mi brakować już tylko 3 cudów od Saint Urbain (zabrakło mi pureblood, yellow i dragon demon`s souls) do zdobycia platyny (brakuje mi jeszcze jednego puchatu, za wszytskie pierścienie, ale ten zaraz wpadnie bo brakuje mi tylko wspomnianego Foe Ring). Więc chyba się skuszę na kolejne (nie wiem już które, chyba czwarte) przejście: przynajmniej drugiego, trzeciego i piątego świata + uwolnienie Sainta.
Przy okazji trzeciego świata, bardzo bym chciał ten turban mnicha. Oby się udało, bo mam postać stricte "magiczną" (Magic na 93) więc boost magii by się przydał.
PS - gra tak idealnie wypełniła mi czas do premiery GT5 (kupiłem ją niby z tego powodu), że nie mogę przestać w nią grać. Siedzę przy niej już ponad dwa tygodnie, liczba godzin na sejwie (wg. gry przy ładowaniu stanu) zbliża się do 70 godzin i wciąż mam ochotę na więcej. A przecież dopiero co wskoczyłem w online i zasmakowałem PVP. To jakiś fenomen jak dla mnie. Na grę czaiłem się od dawna i dobrze, że się w końcu zdecydowałem. Jest tak dobra jak piszą a nawet lepsza.