Recenzja

Recenzja Blur

Twórcy rewelacyjnego Project Gotham Racing powracają z zupełnie nowym stylem. Zapewne zastanawiacie się, co odróżnia Blur od wyżej wymienionych wyścigów? W tej chwili na usta ciśnie mi się tylko jedno słowo, Zadyma! Ekipa z Bizarre Creations postanowiła połączyć PGR z Mario Kart, co zaowocowało całkiem nowym doświadczeniem w absolutnie bezwzględnym tempie.

Przyznaję, że odkąd usłyszałem o nowej produkcji angielskiego studia, byłem nastawiony do niej bardzo sceptycznie. To nie może się udać! Dajcie mi kolejną część Project Gotham Racing! Co, jakie power-upy? W każdym bądź razie, w czwartkowy wieczór udało mi się znaleźć trochę czasu na przetestowanie gry. Włączyłem tryb kariery, wybrałem pierwszy lepszy samochód i odpaliłem wyścig. Tak! Doznałem szoku! Tutaj liczy się przede wszystkim strategia działania. Jeżeli myśleliście, że wystarczy nawalać w przycisk odpowiedzialny za power-upy, to się mylicie. Gra wymaga od gracza maksymalnego skupienia i ciągłej uwagi. Dobre oko i szybkie ruchy padem są praktycznie jedynym kluczem do sukcesu. Ciągłe dylematy i rozterki życiowe są tutaj na poziomie dziennym. Wybrać krótszą drogę, dzięki której zyskam cenną przewagę, czy może pojechać dłuższą trasą, na której znajduje się mnóstwo wszelkich bajerów, które mogą uratować mój tyłek. Totalna nieprzewidywalność tej gry jest jej ogromnym plusem, który zasługuje na uznanie.

Dobra, zapewne zastanawiacie się, czy power-upy to dobry pomysł? Może zacznę od tego, że na trasie znajdziemy takie bajery jak: nitro, miny, tarcze oraz różnego rodzaju pociski takie jak słupy i kule energii elektrycznej. Jest więc w czym wybierać. Nie ma co ukrywać, większość broni jest inspirowanych arsenałem dostępnym w Mario Kart. Fajnie, że praktycznie każdy atak można skontrować swoim własnym, dodatkowo większość bonusów możemy odpalić w kierunku przeciwnym do jazdy, co daje jeszcze większe poczucie ostrej rywalizacji. Dodam jeszcze, że wszystkie znajdki są bardzo dobrze zbalansowane. Po dwóch godzinach spędzonych z Blur uświadomiłem sobie jedną bardzo ważną rzecz. Chcesz ochronić swój tyłek, zaopatrz się w oczy z tyłu głowy! Model jazdy nie jest jakoś specjalnie wysublimowany. Większość samochodów zachowuje się na trasie odpowiednio do swoich parametrów. Jedynym problemem mogą okazać się drifty, które nie należą do najłatwiejszych. Pamiętajmy jednak, że nie jest to ani Forza ani Gran Turismo.

Tryb kariery podzielono na dziewięć turniejów. Na końcu każdego musimy zmierzyć się ze bossem. Po wygranym wyścigu otrzymujemy specjalne światełka. Dostaniemy je również za zaliczenie specjalnych zadań polegających na wykonywaniu przeróżnych manewrów w określonym czasie oraz na zdobyciu jak największej ilości fanów. Zasada jest prosta jak budowa cepa. Im więcej fanów na naszym koncie, tym więcej bryk w garażu. Bizarre Creations oddali do naszej dyspozycji ponad 70 pojazdów. Ortodoksyjni fani Pimp My Ride będą zasmuceni. Niestety, opcja jakiegokolwiek tuningu odpada na starcie. Jedyną rzeczą, którą możemy zmienić jest kolor. Poza trybem kariery do dyspozycji mamy jeszcze zwykły wyścig, w którym możemy włączyć lub wyłączyć użycie broni, jazdę na czas, pojedynki oraz arenę, która przypomina demolition derby. Kilka słów o multiplayer. Tutaj naprawdę można poszaleć. Organizacja wyścigu jest praktycznie nieograniczona. Chcesz wyłączyć power-upy? - nie ma najmniejszego problemu, włączyć możliwość korzystania tylko z jednej broni? - jak najbardziej tak. Zdecydowanie, multiplayer jest jednym z najmocniejszych atutów Blur.

Czas najwyższy wspomnieć o tym, jak to cacko prezentuje się od strony graficznej. Przyznaję, że Blur może poszczycić się fajnymi trasami. Miejskie, wiejskie i miejsko-wiejskie, jest więc w czym wybierać. Na wszystkich znajdziemy mnóstwo wszelkich skrótów, skoczni i rozjazdów. Twórcy na tym polu wykazali się ogromną pomysłowością, wielkie brawa! Niestety, z ich wykonaniem nie jest już tak dobrze. Powiem szczerze, że większości z nich brakuje odpowiedniego klimatu. A jak wygląda sprawa z samochodami? One również nie mogą poszczycić się rewelacyjnym wykonaniem. Większość bryk prezentuje się bardzo przeciętnie, a szkoda. Sytuację ratuje animacja, która nawet w najgorętszych momentach wyścigu utrzymuje świetną płynność. Na próżno szukać w tej grze fajerwerków graficznych. Pamiętajcie, że najważniejszymi cechami Blur są prędkość i zadyma. Rycz mój silniczku, rycz. Efekty dźwiękowe, to pierwsza klasa. Darcie silników, pisk opon, odgłos gniecionej blachy. Wszystko brzmi tak, jak należy. Może jedynie muzyka mogłaby być lepsza. Ale, jak się nie ma co się lubi, to się lub co się ma.

Zapewne większość z was stanie przed dylematem zakupu nowego dziecka Bizarre Creations. Z czystym sumieniem mogę zaświadczyć, że Blur jest bardzo dobrą grą, która daje mnóstwo satysfakcji. Bez problemów można przymknąć oko na liczne niedociągnięcia w oprawie graficznej. Tak naprawdę liczy się tylko jedno – wygrana. Ale aby tego dokonać, należy wykazać się niezłą taktyką, myśleniem i ultraszybkim analizowaniem otoczenia. Jeżeli uważasz, że Matka Natura nie obdarzyła cię aż takim refleksem, a powyższe cechy są ci obce, możesz śmiało odpuścić. Warto pamiętać jednak, że za zainwestowane pieniądze, gra potrafi się nieźle odpłacić. Wszystkim fanom nadmiernej prędkości i naprawdę ostrej zadymy polecam ten tytuł z pełną premedytacją. Zapomnijcie na chwilę o Project Gotham Racing, w tej chwili liczy się tylko Blur.

Nasza ocena: 7.5/10

Platformy:
Czas czytania: 5 minut, 27 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: