Current Gen > PlayStation 5
Final Fantasy VII Rebirth
Zielarz:
Ja wciąż jestem w połowie, trochę mi się przeciąga, choć to nie jest w pełni wina gry (ciągle coś mnie odciąga od konsoli), choć tempo czasem zwalania (co też nie zawsze jest wina gry samą w sobie, bo np. nie trzeba od razu brać się za czyszczenie wszystkiego, ale jednak tak robię).
Ciekawe, że twórcy zapowiadają, że część trzecia ma przebijać oryginał. Chyba im wierzę, albo inaczej - dopuszczam taką możliwość.
windomearl:
--- Cytat: Zielarz w Czerwca 28, 2024, 11:42:14 am ---Ciekawe, że twórcy zapowiadają, że część trzecia ma przebijać oryginał.
--- Koniec cytatu ---
A w jakim kontekscie o tym mówią?
--- Cytat: Zielarz w Czerwca 28, 2024, 11:42:14 am ---Chyba im wierzę, albo inaczej - dopuszczam taką możliwość.
--- Koniec cytatu ---
Ciężko mi się w tej kwestii wypowiadać, bo za słąbo znam oryginał, ale kurde, no ja troszkę im wierzę. Ale na razie nie możemy o tym porozmawiać :D
RyoHazuki:
--- Cytat: Sylvan Wielki w Maja 07, 2024, 12:42:03 pm ---
Kupiłem przed premierą, ukończyłem stosunkowo niedawno. Niesamowicie wymęczyła mnie ta gra. :( Początek jest znakomity. Powiedzmy, że pod koniec też gra trzyma poziom, ale ten farsz wypełniający środek... :-?
Co ciekawe, oryginał z lat dziewięćdziesiątych przeszedłem i bawiłem się bardzo dobrze. Nie było to moje top 4, czy nawet top 40, na Szaraczku, niemej uznajmy, że był to kawał porządnego jRPG. FF VII REmake wystawiłbym sumienne 8/10. Bawiłem się bardzo dobrze, ale w Rebirth kompletnie popsuto balans pomiędzy znakomitą walką (bo ta jest świetna), klimatyczną przygodą, a tymi wszystkimi bzdurami, które powinny być co najwyżej opcjonalnymi minigrami, jak w Yakuzie.
Ja tam lubię japońszczyznę, nie mam problemu z tym, że typowy jRPG klimatem odbiega od takiego Demon's Soul, ale tu wrzucili tego za dużo. Jeszcze te wygłupy w pobliżu plaży ostatecznie ujdą, ale później co rusz dostajemy tego typu "atrakcje".
Jak już jedna niedorzeczność się skończy, to nagle przez kilkadziesiąt minut ustawiasz skrzynie tak, by otrzymać przedmiot, który popcha tę fabułę do przodu... :-x
I jak czytam te wszystkie opinie, że GOTY, że mocne 9/10 - w porządku, miłej gry. Nie każdemu jednak tytuł musi podejść.
Rzecz jasna gra ma swoje mocne strony, uroku jej nie można odmówić. Muzyka i udźwiękowienie to poezja. Niestety całość była mocno ciężkostrawna na tyle, że zastanawiałem się, czy w ogóle ją ukończę... :neutral:
Zawód roku. Zabawnie też czyta się, jaka to mapka jest cudowna, ile na niej aktywności i atrakcji, ale jak już w FC/AC widać wieże które trzeba aktywować to nagle optyka się zmienia i :jak zwykle naj**ne znaczników, bo nie da się inaczej. :roll:
I żeby nie było, że ta pozycja to 4/10, albo coś w ten deseń. Jednak po świetnej poprzedniczce liczyłem, że będzie jeszcze lepiej w kontynuacji i otrzymam coś z pogranicza 9/10.
--- Koniec cytatu ---
Skończyłem dzisiaj. Chyba najlepiej gdybym na tym poprzestał.
W tym roku grałem w bardzo dużo j/rpgów, ale żaden z nich nie posiadał tak idiotycznych, powtarzam idiotycznych zamulaczy jak Rebirth. Jazda wózkami, aby pchnąć fabułę do przodu. Robienia zdjęć krabom. Przesuwanie skrzyń, podłączanie kabli, chodzenie po szybach wentylacyjnych, Inne, które już wyrzuciłem z pamięci. Na czele karcianka. No fajnie, że jest. Fajnie, że turniej mogę olać i nie grać, ale kiedy mam obowiązek wygrać z 3 typami, aby pchnąć fabułę do przodu (a jakże), to już robi się mniej sympatycznie.
Dobrze, a co z walką? Przykro mi, ale ja jestem ze szkoły walk turowych w jrpg, więc czy to Rebirth, Remake, 15 czy 16, to się bardziej męczę niż rozkoszuję.
Grafika, a w szczególności udźwiękowienie są tutaj fantastyczne i to jedyne aspekty, które wychwalałem pod niebiosa, od włączenia.
Jeszcze na koniec parę słów o finale. Ostatni boss może wystartować w zmaganiach na najbardziej popieprzoną walkę w historii jrpg. Naliczyłem 12 faz, mogłem pokręcić z 1 czy 2. Trwa to dobre 2h na normalu. Jaka jest nagroda za wymęczenie tej walki? Końcowy filmik, który nie wprawił mnie w jakiekolwiek emocje. Nic, zero. Jeden z najgorszych filmów końcowych w jrpg jaki widziałem. Pod koniec 13 rozdziału miałem łzy w oczach, na wspomnienia Aerith z przybycia z matką do Midgaru, a na koniec gry, co najwyżej łzy politowania.
Remake>>>Rebirth. Na ten moment 3 część kompletnie mnie nie interesuje.
Nawigacja
Idź do wersji pełnej