Jest wiele powodów, dla których konsole w ogóle nie są tak potężne jak niektórzy by chcieli. Wszystko przede wszystkim rozchodzi się o pieniądze.
Konsole sprzedają się w dziesiątkach czy setkach milionów egzemplarzy. Większość z tego stanowią casuale, których nawet jeśli stać na droższą konsolę, o jej nie kupią, bo to tylko sprzęt do grania, często okazjonalnie. Dlatego konsole nie mogą być drogie. PS4Pro kupiło chyba ok 20-25 mln graczy - to i tak dużo według mnie, ale można założyć, że spora część z tej liczby to entuzjaści, którzy są skłonni wydać więcej. Takich, którzy kupili by konsolę za np. $1000 może być jeszcze mniej. Dla producenta konsol to za mało, w końcu zarabiać będzie na grach i akcesoriach, a przy tak małej liczbie sprzedanych egzemplarzy tego nie zrobi.
Same podzespoły są coraz droższe, a skoki technologiczne zwalniają, więc ciężko jest o wyraźnie mocniejszy sprzęt za dobre pieniądze. Kiedyś konsola mogła wyprzedać PC na starcie i kosztować przy tym dobre pieniądze. Te czasy minęły. Co do ludzi, którzy wydają po kilkanaście tysięcy na PC - ilu ich jest? Jak popatrzy się na statystyki sprzętu na Steam, tych z mocnymi komputerami nie ma aż tak wielu. Poza tym PC często służy im do innych rzeczy, w tym pracy. Konsola to sprzęt wyłącznie do grania (do pozostałych zastosowań nie jest konieczna, a już na pewno nie w tej cenie).
Należy też pamiętać, że większa wydajność, to większe zużycie prądu oraz więcej ciepła do odprowadzenia. Te urządzenia nie mogą zużywać za dużo energii, bo może to mieć wpływ na konsumenta, ale i cenę (firmy płacą wyższy podatek, gdy sprzęt przekracza normy). Kwestia chłodzenia to znowu hałas. Mam w PC RTX 3090 i przy obciążeniu to jest odrzutowiec. Nie chciałbym grać w takich warunkach (ale konsola pewni mogłaby być nieco cichsza, w końcu karta graficzna ma też kości z pamięcią dp chłodzenia).
W kwestii mocy konsol Pro - one nie mogą być znacząco silniejsze, bo to upgrade, a nie nowa generacja. Wciąż bazą jest i będzie wersja zwykła, bo kupiło ją już ponad 50 mln graczy, a do końca generacji dojdzie jeszcze 20-40 mln. W takim razie nawet jeśli Pro byłoby znacznie silniejsze, byłby to sprzęt ledwo wykorzystany. Gry muszą działać na słabszej konfiguracji, więc nie zrobi się nic specjalnego, co uciągnie tylko Pro. Teoretycznie developer może pokusić się o dodatkowe efekty i rozwiązania, ale oznacza to więcej pracy, co obecnie raczej nie jest mile widziane. Dlatego i tak skończyłoby się pewnie na natywnej rozdzielczości i 60 klatkach (lub 120) i tyle. W zasadzie to samo ma dawać obecne Pro, choć przy rekonstrukcji obrazu (co z resztą nawet na mocarnych PC jest zalecane).
Jedyne co producenci konsol mogliby zrobić to wprowadzić od razu dwa modele - czyli jak zrobił Microsoft, tyle, że powinno to być lepiej rozwiązane. Jeden bazowy za te $499, drugi może $999. Tańszy wciąż byłby kotwicą, ale od początku generacji, więc od razu można by to mieć na uwadze. Pewnie dałoby się to rozwiązać lepiej niż XSS - pewne kwestie musiałyby być takie same w obu, np. szybkość RAMu, ilość może także (choć może i mocniejsze mogłyby dostać kilka GB więcej). CPU to musiałaby być ta sama rodzina, ta sama ilość rdzeni. GPU mogłoby liczyć na największy skok, ale i tutaj trzeba by uważać. Gdyby i Sony i MS tak podeszli do tematu i odpowiednio przygotowaliby do tego dev'ów (przy tym także nałożyli na nich obostrzenia co do kompatybilności) to może dałoby radę. Tylko taka sytuacja to znowu więcej pracy i w sumie zaczyna przypominać PC, a przecież konsole miały tą przewagę, iż ma się jedną, przewidywalną specyfikację.