Wczoraj skończyłem przygodę Miles'a, bardzo przyjemnie spędzony czas. Więcej tego co już znamy z pierwszego Spider-Mana plus trochę nowego (jad). Historia całkiem ok, choć nie robi nic nowego. Dla mnie czas gry (main story plus wszystkie misje poboczne) był idealny (taki odpoczynek między Tsushimą a Demonami), jednak mogłaby być jeszcze o jakieś 10h dłuższa. Tym razem nie robię platyny, bo choć wiele rzeczy jest prostych i do zdobycia podczas jednego przejścia, to jednak trzeba odpalić new game plus dla ostatnich. Mi szkoda na to czasu - szkoda, zwykle studia Sony robią to inaczej, ale chcą w ten sposób pewnie wydłużyć grę.
Wizualnie nowe tryby grają pierwsze skrzypce. Oczywiście oprawa dostała upgarde (nowe postacie, oświetlenie, tekstury), jednak na właściwy skok trzeba poczekać do SP2. Niemniej RT dodaje tę kapkę realizmu więcej, zaś 60 fps'ów ładnie podbija płynność. Mimo wszystko przeważnie grałem w RT30, gdyż gra i tak jest bardzo płynna i powrót do 30 klatek nie jest bolesny (pierwsze kilkanaście sekund daje się odczuć, a później jest już ok). RT60 jest jednak bardzo fajnie zrealizowane.
Gra ma nieco inny klimat, zwłaszcza przez dzielnicę, w której mieszka Miles, jego pochodzenie, czy porę roku. Choć pierwotnie nie byłem fanem tej postaci, to ostatecznie nieco go polubiłem. Myślę, że jak cena za grę spadnie to warto się za nią zabrać. Jednocześnie moje oczekiwania względem sequela znacznie wzrosły, gdyż to co mamy staje się za bardzo powtarzalne. Liczę na to, iż Insomniac popracuje nad różnorodnością i rozbudowaniem misji i świata gry.