Jak się można było domyślić, Fable: The Journey to też gra na Kinecta. Akcja rozgrywa się pięć lat po wydarzeniach przedstawionych w Fable III - Albion jest ponownie zagrożony przez mroczne siły, ale niestety nie ma już Bohaterów, którzy mogliby go obronić. Musimy pomóc dobrze znanej prorokini Teresie stawić czoła ostatecznemu złu, pragnącemu zawładnąć całą krainą. Nie zabraknie jeżdżenia cygańskim powozem, rzucania czarów, walki z hobbesami i innych przygód. Wszystko z perspektywy pierwszej osoby i na szynach. Z tego co zaprezentowano wynika, że będzie można grać na siedząco. Premiera dopiero w 2012 roku.
Pokaz swojej najnowszej gry Peter Molyneux zaczął tak samo, jak go skończył: "to nie jest gra na szynach." Nie prowadzi gracza za rączkę od jednego punktu do następnego, pozwalając mu jedynie strzelać do potworków. Problem w tym, że tego nie udowodnił.http://polygamia.pl/Polygamia/1,107163,9745281,Fable__the_Journey___gra_o_jezdzeniu_powozem__na_szynach__.html?bo=1
Bo tak: pokazano jazdę powozem (fajny pomysł, ale chyba jednak w grach marzę o czymś innym. Ale na Kinekcie może być fajnie. Przynajmniej można siedzieć). Molyneux wyraźnie oświadczył jednak, że z rzeczonego środka transportu w każdym momencie można zejść, można też wejść z interakcję z osobami będącymi w środku. I to tylko przykłady bardziej rozbudowanych możliwości. Ale nic z tego nie pokazano na ekranie. Mam uwierzyć na słowo?
Tak było niestety ze wszystkim. W Fable: The Journey ma być na przykład także rozbudowany system rozwoju postaci. Bardzo ciekawie rozwiązany: doświadczenie zdobywa się, wysysając energię życiową z istot żywych. Jeśli spotka się na drodze na przykład przyjaźnie nastawionego psa, można mu zabrać jej tylko trochę, by zapadł w spokojny sen, ale można także pożreć całą, zabijając go. Wolność wyboru, dylematy moralne - są. Tylko znów: nic z tego nie zobaczyłem i nie mogę zagwarantować, że tak będzie.
Właściwie jedynym, co mnie przekonało od razu, jest system magii. Co prawda od jednego do drugiego przeciwnika przechodzi się po wspomnianych "szynach" (postać idzie sama, gracz tylko strzela, to jest, przepraszam, czaruje), ale już rzucanie zaklęć jest rozwiązane świetnie. Nie ma żadnych zasad: czary tworzy się samemu, wykonując ruchy rękami. "Co zrobi pchnięcie? Co jeśli sformułuję z dłoni kulę i rzucę nią we wroga? Jak zrobić włócznię?" - tego typu pytania mamy sobie zadawać grając i eksperymentując z tym systemem. Ja to kupuję: bo czy w jakimś sensie nie jest to jeden z najfajniejszych aspektów magii? Natchnione machanie rękami - brakuje tylko szeptania tajemniczych słów (choć może jeszcze zapowiedzą, kto wie...).
Peter Molyneux, "ojciec" serii Fable, przeprasza za pokaz Fable: The Journey i zapowiada, że na nadchodzących targach gamescom 2011 zobaczymy "właściwe" demo jego najnowszej gry.http://www.gram.pl/news_8AzrG,u4_Molyneux_Lepsze_demo_Fable_The_Journey_zobaczycie_na_targach_gamescom.html
Znany bajarz w serwisie w rozmowie z dziennikarzami brytyjskiego magazynu OXM powiedział:
Ten projekt dopiero co zaczął swe życie. Prace trwają od jakiś siedmiu miesięcy, a przygotowywanie dema to kwestia ostatnich czterech. Prezentacja miała wiele wad, w dodatku jej jakość pozostawiała wiele do życzenia. Nie spełniliśmy własnych ambicji.
Molyneux zapowiada, że na targach gamescom w Kolonii zobaczymy o wiele więcej i w lepszej jakości. Ba! Zapowiada on grywalne demo Fable: The Journey! Trzymamy rękę na pulsie.
Typowy przykład serii gier, których poziom obrazuje rownia pochyła. O bardzo dużym stopniu nachylenia.
Ostatnia część była jeszcze całkiem ciekawa
Seria Dance Central podobno wymiata i wlasnie dla tej gry kupilbym kinkieta :oops: