Wczoraj skończyłem oglądać drugi sezon. Według mnie lepszy od pierwszego (który był bardzo dobry zresztą). Jedyny odcinek, który był mało ciekawy to - jak w przypadku sezonu 1 - odcinek z retrospekcjami. Postać Hanka jest genialna, ale Ashbyemu do pięt nie dorasta (swoją drogą szkoda gościa - mogli dać mu szansę dotrwać do trzeciego sezonu)
. Teraz trzeba czekać do września, joł. Pozostaje tylko pytanie: kiedy Natascha McElhone pokaże w końcu cycki? :mad:
No właśnie, jak Ashby umarł i skończył się 2x11, to przez chwilę jeszcze siedziałem przed telewizorem bez słowa. Nie spodziewałem się czegoś takiego, smutno mi się bardzo zrobiło ;f
drugi sezon gorszy od premierowego . Gwozdziem do trumny była gwałtowna smierć czołowej postaci jakim był Lew . On był bardziej zakręcony niż moralizatorski hedonista Hank . Małżeństwo smerfetki też jakoś za doskonale nie wypadło . Ich dalszy wątek bardzo łatwo przewidzieć w 3 sezonie . Odeszli od siebie tymczasowo by za chwilę powrócić ...bieda . Jeśli scenarzyści nie wtoczą w ten serial nowej świeżej krwi to obawiam się ,że może udławić się we własnym sosie .