Autor Wątek: Filmy  (Przeczytany 820562 razy)

0 użytkowników i 6 Gości przegląda ten wątek.

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3760 dnia: Kwietnia 13, 2009, 11:32:37 am »
Pytanko, co sadzicie o Tenacious D ? Czy to rzeczywiscie taki świetny film wg was czy to tylko ja słyszałem opinię od mniejszości dla której jest ten film przeznaczony?


Jak lubisz rocka i te klimaty, grasz na gitarze lub lubisz amerykański humor to Ci się spodoba. Piosenki mają w miarę ok w tym filmie, bo w sumie to taki musical.

marcingt

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 16-08-2007
  • Wiadomości: 4 970
  • Reputacja: 58
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3761 dnia: Kwietnia 13, 2009, 11:33:31 am »
Podobny do "The school of rock"?

bil-u

  • Proletariusz
  • *****
  • Rejestracja: 28-02-2009
  • Wiadomości: 400
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3762 dnia: Kwietnia 13, 2009, 12:10:51 pm »
Podobny do "The school of rock"?
The Pick of Destiny ma o wiele bardziej "dorosły" humor. Osobiśie dawno już ten film widziałem ale do dzisiaj lubie sobie przypomnieć nagrania z niego bo niektóre piosenki to rzeczywiście mistrzostwo świata. Tak jak powiedział Master, jeżeli lubicie rockowe klimaty to oglądajcie w ciemno.

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3763 dnia: Kwietnia 13, 2009, 15:05:39 pm »
Broken Flowers Jarmuscha za mną i znowu jestem zadowolony. Bardzo dobry film, dobrze się go ogląda - ciekawy pomysł i świetny Murray jako zmęczony życiem podstarzały donżuan. Tym razem za humor odpowiada sąsiad Winston.

Bogaty, samotny gościu dostaje list jakoby miał dorosłego syna, sąsiad fan zagadek detektywistycznych popycha go by odszukał kobietę, z którą ma tego syna. Rusza i po kolei sprawdza "ewentualne" matki dziecka, ale niczego nie odkrywa, dostaje jedynie w ryja. Trochę mnie jarmuscha w jarmuschu, ale nadal co najmniej dobre. Nie każdy polubi, bo mało akcji.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3764 dnia: Kwietnia 14, 2009, 02:21:26 am »
Man on wire - Przepiękny dokument o Philippie Petit, który w 1974 roku przeszedł na linie rozciągniętej między dwoma wieżami WTC. To, co tak ujmuje w filmie Jamesa Marsha to niezwykła poetyckość obrazu, delikatnośc i artystyczny dryg, a przecież to hybryda filmu dokumentalnego z fabularnym. Samych scen aktorskich jest tak mało, że można sklecić z nich 5 minutowy filmik, główną rolę grają tu zdjęcia archiwalne, wypowiedzi autentycznych bohaterów wydarzenia i oko kamery, która subiektywnie zabarwia cały obraz. Dzieło Marsha wychodzi poza ramy standartowego obrazu dokumentalnego, do jakiego jesteśmy przywiazani, ustami Philippe'a reżyser wykłada nam filozofię życia bez kompromisów, pełnego afirmacji świata, piękna, życia na krawędzi. Całości dopełnia wręcz mistrzowsko dobrana ściezka dźwiękowa, usłyszycie tu genialne kompozycje Michaela Nymana (nadworny kompozytor Greenawaya),czy przepiękne i refleksyjne "Gymnopedie No1" Erica Satie. Naprawdę godne polecenia, ujmujące, wzruszające i zapierające dech w piersi.


Warto też przy okazji zauważyć, że ostatni okres kinematografii sprzyja gatunkowi dokumentalnemu. Zaznacza się też tu pewnego rodzaju nowa fala dokumentu subiektywnego, w którym doznania biorą góre nad samym materiałem poznawczym, nazwałbym to pseudodokumentem, albo jeszcze lepiej "dokumentem poetyckim", bo nie ma watpliwości, że to w dalszym ciągu jest materiał poznawczy, oparty na faktach i nakręcony zgodnie z zasadami gatunku, acz ubarwiony i z przeniesionym środkiem cięzkości. Warto wymienic choćby "Spotkania na krańcach świata" Herzoga, czy animowany "Walc z Bashirem" Folmana. Teraz dochodzi jeszcze "Człowiek na linie". Nie jest to typowy film biograficzny, jakich wiele, a raczej materiał archiwalny przefiltrowany przez artystyczną wizje reżysera. Herzog bawi sie w reportazystę filozofa, prowadząc dyskusje z napotkanymi badaczami Arktyki, Folman penetruje pamięć autentycznych świadków masakry wojny Izraela z Lebanonem, ale nakłada na swoje doświadczenia animowany szlafrok, który mówi głosem prawdziwych ofiar i katów, w końcu Marsh kresli historię człowieka kroczacego na krawedzi, pozwalając mu snuć opowieść o sobie samym, pozostawiając obraz bez komentarza. Wszystkie te obrazy łączy własnie ten artystyczny kąt patrzenia, perspektywa, gdzie stylistyka, poetyka, obraz i muzyka tworzą z dokumentu coś o wiele większego niz prosty film informacyjny.

Jesli do listy możecie dorzucic inne obrazy, to zachęcam, bo warto się tym zainteresować.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 14, 2009, 02:24:48 am wysłana przez Fallus »

Bobi

  • Człowiek dobrej roboty
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2007
  • Wiadomości: 757
  • Reputacja: 0
  • PSN ID | Gamertag: Fifi1101
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3765 dnia: Kwietnia 18, 2009, 20:31:00 pm »
Okres świąteczny był jednym wielkim maratonem filmowym:

Niepokój (Disturbia, 2007) - niesamowicie klasyczny i schematyczny thriller z domieszką komedii młodzieżowej z Shią LeBoufem w roli młodego gniewnego. Nasto-letni chłopak traci ojca w wypadku samochodowym i zaczyna mieć problemy w życiu. Po pobiciu nauczyciela skazany na 30-dniowy areszt domowy, z nudów (mama odłaczyła Live!) zaczyna podglądać sąsiadów. W pewnym momencie zaczyna podejrzewać, że jego sąsiad jest seryjnym mordercą i razem z kolegą ze szkoły i blond włosą pięknością, która niedawno wprowadziła się do domku na przeciwko zaczynają go obserwować. Akcja się kręci, bohaterowie zaczynają szpiegować pana sąsiada, wątpliwości się nasilają, narastająca histeria etc - reszta filmu jest standardowa. Największym minusem był dla mnie Shia LeBouf, którego jakoś nie mogą strawić, a plusem psychodelicznym David Morse w roli pana sąsiada (fani Dr. House, bedą kojarzyć go z Tritterem, policjantem ścigającym doktora swego czasu).
7/10

Jumper (2008) - najlepszy dowód na to, że 70 minut to zdecydowanie za mało na przedstawienie alternatywnego świata rządzonego przez tych którzy posiedli zdolność teleportacji Jumperów i tych którzy na nich polują - Paldynów. A gdzie tu jeszcze miejsce na interesującą historię? Jeszcze ci aktorzy jakoś tak... nijako.
5/10

Slumdog: The Millionaire (2008) - fajny pomysł i świetny początek (po 30 minutach filmu dałbym 9), ale im dalej w las tym bardziej autorzy przekoloryzowali, włączając w to happy-end i ckliwe zakończenie. Ogółem fajnie się oglądało, przyjemna muzyka (+ nuta z milionerów), nawet fajna fabuła, która niestety pod koniec zamienia się w bajeczkę.
7+/10

The Curious Case Of Benjamin Button (2008) - pomysł mnie nie ujął, więc i nie ma mowy o jakiejś rewelacji. Miejscami iście baśniowy klimat, fajnie przedstawiony proces starzenia się inaczej. Podobały mi się natomiast dwie sceny - ta z potrąceniem Daisy i przedstawieniem zależności między zdarzeniami w życiu na które nie mamy wpływu, oraz puenta w zakończeniu.
8/10

Choć goni nas czas (The Bucket List, 2007) -  opowieść o umieraniu. Dwóch chorych ludzi dostało szansę od losu - poznali dzień swojej śmierci. Lekarze nadali im maksymalnie rok. Postanowili więc zrobić listę rzeczy które chcą zrobić przed śmiercią i zaczęli ją konsekwentnie spełniać. Freeman którego zdarza mi się widzieć w co drugim filmie (i co zaczyna mnie już irytować) dostosował się tym razem do poziomu świetnego Nicholsona. Chwytająca za serca opowieść. Mogłaby być lepsza w kilku aspektach (brakowało mi trochę... rozmachu), ale i tak podobała mi się. Polecam.
8+/10

Watchmen (2009) - byłem nieprzygotowany na to co zobaczyłem. O Watchmenach przed wejściem do sali kinowej wiedziałym tyle, że był taki komiks. Dostałem genialne widowisko, pełne przemocy, seksu, chciałoby się powiedzieć pełne życia, ale takiego bez różowych okularów. Scenariusz (od dziś Haytera kojarze z filmem, nie z grami), aktorzy, wszystko tu po prostu "zagrało". Dorzucając do tego umiejscowienie akcji w pogrążonej Zimną Wojną Ameryce, Nixona w telewizji i muzykę Boba Dylana, klimat po prostu wylewa się z ekranu. Subiektywnie - żaden film tak mnie nie ruszył od obejrzenia Donnie Darko. Film z przesłaniem - trzeba obejrzeć.
10-/10

Everyone says I Love You (1996) - komedia-musical Allena. Roztańczony Edward Norton, poważnie niepoważny Alan Alda, dowcipkujący Allen i cała plejada gwiazd. Film może trochę przesłodzony, ale raz na jakiś czas można taki łyknąć. Najważniejsze, że śmieszy i pozwala się odprężyć, a z takim nastawieniem go obejrzałem. Parę potknięć się znajdzie (nijakie, nie wpadające w ucho piosenki; w muscialu to wada), ale czas spędziłem przy tym filmie przyjemnie.
8/10

Get Smart (2008) - średni film. Dla głównego bohatera (Steve Carell) można obejrzeć, ale miejscami się dłuży. No i mógłby być nieco śmieszniejszy.
6/10

Jak stracić przyjaciół i zrazić do siebie ludzi (How to Lose Friends & Alienate People, 2008) - ciekawszy i śmieszniejszy od Smarta. Brytyjski dziennikarz, żyjący marzeniami i przelewający swoje myśli na łamach brukowca, trafia do redakcji szanowanego amerykańskiego magazynu. Wspina się po szczeblach kariery, poznaje ludzi by odkryć, że sława i pieniądze to naprawdę marne wartości, by kierować się nimi w życiu. Przyjemny i zabawny. Simon Pegg w głównej roli,  na uwagę zasługują Kirsten Dunst (pani Spiderman) i fenomenalny Jeff Bridges (uwielbiam sposób w jaki mówi).
7+/10

Night On Earth (1991) - zachęcony dyskusją o Jarmuschu wybrałem Noc na Ziemi jako zapoznanie się z tym reżyserem. I...  w sumie po co te napięcie - film świetny i chyba większość o tym wie. Mi najbardziej podobał się epizod w Paryżu z niewidomą graną przez Beatrice Dalle (geniusz! była po prostu boska), ale historyjkach w Rzymie i Nowym Jorku popłakałem się ze śmiechu. Nie oceniam, gdyż ten film nie jest (jak cała reszta) filmem komercyjnym i postrzegam go w nieco innej kategorii niż reszta.

No, a przede mną klasyka: Se7en, Skazani na Shawshank (nigdy nie oglądałem, nie wiem jakim cudem), L'avventura Antonioniego (także zachęcony dyskusją z GO), "It's A Wonderful Life" Franka Capry i "City Lights" Charliego Chaplina. Oglądać, nie umierać!

_Maniek_

  • Przodownik pracy
  • *****
  • Rejestracja: 16-06-2004
  • Wiadomości: 545
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3766 dnia: Kwietnia 18, 2009, 21:01:37 pm »
Byłem dzisiaj na Koralina i tajemnicze drzwi i film mnie pozytywnie zaskoczył, na prawdę miło się oglądało. Ciekawy jest tylko jak by to wyglądało w 3D (oglądałem wersje 2D :()

Marins

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3767 dnia: Kwietnia 20, 2009, 15:36:12 pm »
Cytuj
Tysiąc osób wyszło w weekend na ulice zaprotestować przeciwko wyrokowi sztokholmskiego sądu, który skazał szefów Pirate Bay na karę grzywny i rok pozbawienia wolność za kradzież własności intelektualnej i pomaganie w kradzieży innym.

Protest zorganizowała młodzieżówka Partii Piratów, która uważa to za próbę narzucenia kagańca wolności komunikacji w Internecie. Internet jest dla młodych ludzi platformą, na której odbywa się większość naszych kontaktów społecznych. Rząd chce przejąć nad tym kontrolę. To niedopuszczalne ? powiedział Malin Littorin-Ferm, który protest zorganizował.
www.filmweb.pl

Miazga

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 3 839
  • Reputacja: 0
  • lol pozdro rasta power
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3768 dnia: Kwietnia 20, 2009, 16:41:23 pm »
Barany.

Krzych Ayanami

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 02-11-2004
  • Wiadomości: 1 261
  • Reputacja: 2
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3769 dnia: Kwietnia 20, 2009, 18:56:56 pm »
Opowieści o tym jak śmierdząca chrześcijańska hołota wybrała się na kurs przetrwania celem nawracania niewiernych.
Innymi słowy "Krucjaty" z Terry Jonesem. Czteroodcinkowy serial BBC pokazujący wydarzenia historyczne w bardzo ciekawy sposób i robiący sobie takie żarty, że to głowa mała.

Ogląda się to wybornie, jedna z lepszych produkcji wypuszczona przez Printel, jaka się u nas pokazała.

hanza

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3770 dnia: Kwietnia 22, 2009, 21:22:40 pm »
199 Lives. Wzruszajaca historia, plakalem

Diuk

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3771 dnia: Kwietnia 22, 2009, 21:25:51 pm »
199 Lives. Wzruszajaca historia, plakalem

Pedał.

Prawdziwi mężczyźni płaczą TYLKO na "Królu Lwie"

mateo

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3772 dnia: Kwietnia 22, 2009, 22:14:12 pm »
Ja płakałem na Armagedonie  :oops: :cry:

jozef

  • Obywatel
  • **
  • Rejestracja: 22-12-2005
  • Wiadomości: 52
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3773 dnia: Kwietnia 22, 2009, 22:25:54 pm »
A ja czekam na "Antychrista" Larsa von Tirera 8-) 
o czym nie można mowic o tym nalezy milczec

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3774 dnia: Kwietnia 23, 2009, 16:04:55 pm »
Match Point - ateista Allen o bezwględnej przypadkowości życia , która ciągnie za sobą podwójną grę . Jedno marzenie , drugie zdrowy rozsądek a między innymi bezbronny człowiek odbijąjacy sie jak kuleczka od jedenj do drugiej perspektywy zycia , które idelane nigdy nie będzie . Moralność w znaczeniu metafizycznym racji bytu bowiem , w gre wchodzi dzien dzisiejszy gdzie kariera i miłość obierają zgoła innych kierunek aniżeli taki jaki sobie zapalnowaliśmy . My jesteśmy tą piłeczką tenisową która raz przejdzie na pole rywala (Boga ?) a niekiedy (albo przynajmjiej zazwyczaj ) odbija sie od siatki punktujac po stronie przeciwnika . Dobry dramat  o moralności w czasach materialnego przepychu .
8/10
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Wuher

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 20-05-2004
  • Wiadomości: 1 622
  • Reputacja: 5
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3775 dnia: Kwietnia 23, 2009, 16:14:02 pm »
Match Point - ateista Allen o bezwględnej przypadkowości życia , która ciągnie za sobą podwójną grę . Jedno marzenie , drugie zdrowy rozsądek a między innymi bezbronny człowiek odbijąjacy sie jak kuleczka od jedenj do drugiej perspektywy zycia , które idelane nigdy nie będzie . Moralność w znaczeniu metafizycznym racji bytu bowiem , w gre wchodzi dzien dzisiejszy gdzie kariera i miłość obierają zgoła innych kierunek aniżeli taki jaki sobie zapalnowaliśmy . My jesteśmy tą piłeczką tenisową która raz przejdzie na pole rywala (Boga ?) a niekiedy (albo przynajmjiej zazwyczaj ) odbija sie od siatki punktujac po stronie przeciwnika . Dobry dramat  o moralności w czasach materialnego przepychu .
8/10

Sam to pisałeś? Tacy ludzie jak Allen muszą mieć bladą beke z takich ludzi jak Ty. Swoją drogą wystawianie ocen w jakieś urojonej skali wiele mówi. Uważasz się za pismo branżowe?

Cytuj
Ja płakałem na Armagedonie

Zawsze płacze.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 23, 2009, 16:15:53 pm wysłana przez Wuher »

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3776 dnia: Kwietnia 23, 2009, 16:20:35 pm »
Allen w ujeciu śmiesznotragicznym pokazuje życie , gdzie każdą ewntualną wpadke należy akceptowac bo po smierci nie ma już nic prócz nieskończonej pustki . Nie wiem więc o czym ty do mnie mówisz , sam reżyser bardzo sceptycznie podchodzi do sztuki , religii i życia , jego ironiczny smiech to jedyna deska ratunku przed beznadzieją naszej egzystencji . Poza tym recenzowany film jest już bardzo ubogi w groteskowe i smieszne txty tak jak miało miejsce to w jego filmach z lat wcześniejszych (polecam Przejrzeć Harrego ) także szydzerstwa kieruj w innym kierunku .

Cytuj
Swoją drogą wystawianie ocen w jakieś urojonej skali wiele mówi. Uważasz się za pismo branżowe?
mam prawo wystawiac oceny , krytykowac tak jak kązdy inny człowiek .  Rzadko kiedy można wywnioskowac z wypowiedzi  czy film jest dobrym / b.dobrym czy wybitnym bez wyraznego punktowania . Opis opisem ale pośród wyśrubowanych intektualnie słówek czytajacy ma trudność z odczytem gustu recenzenta .
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 23, 2009, 16:24:36 pm wysłana przez jay jay »
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Wuher

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 20-05-2004
  • Wiadomości: 1 622
  • Reputacja: 5
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3777 dnia: Kwietnia 23, 2009, 16:29:06 pm »
Irytują mnie ludzi robiący sekcje zwłok filmom(czy książkom czy czemukolwiek), i szukają byle się doszukać. Nie masz wrażenia, że odbierasz sobie tym całą radość jaka płynie z oglądania filmów? Rozumiem masz ogromną wiedze, wiesz że Bunuel czy Kusturica nie są piłkarzami, oglądasz pewnie jakieś niszowe europejskie produkcje typu kontrolerzy czy hawai, oslo, i rozumiem, znaczy nie rozumiem ale podoba Ci się to. Ale nie myślałeś żeby raz obejrzeć film i nie zastanawiać się "Co reżyser chciał mi przekazać tą sceną?" "Jak ma się ten dialog do życiorysu scenarzysty?"?

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3778 dnia: Kwietnia 23, 2009, 16:35:17 pm »
to twój punkt widzenia , ja w filmach lubie dociekać , analizować , próbować zinterptować wszystkie smaczki , które zaimplementował twórca  . Radością dla niektórych jest żłopanie taniego wina przed monopolowym , a dla innych podróże zagraniczne , ale co kto lubi ;) Są jednostki dla których film , muzyka czy książka to coś więcej czego dowodem są wpisy niektórcyh osób na tym forum .  Żyj i pozwól żyć innym .
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 24, 2009, 12:20:27 pm wysłana przez jay jay »
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Wuher

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 20-05-2004
  • Wiadomości: 1 622
  • Reputacja: 5
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3779 dnia: Kwietnia 23, 2009, 16:41:09 pm »
Pozwule(musiałem).

Niech będzie, ja w kwestii filmów lubie jeździć do ciepłych krajów ale wylegiwać się na plaży a nie oglądać zabytki. Ifyouknowwhatimean. Swoją drogą co myślisz o Aronofskim?

Tarniak

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3780 dnia: Kwietnia 23, 2009, 18:11:05 pm »
Cytuj
Match Point - Dobry dramat  o moralności w czasach materialnego przepychu .
:shock:

Nagroda za znalezienie 2 dna filmu obyczajowego należy do Ciebie. Lubię Allena, lubię jego filmy, ale nie wiem skąd taka interpretacja. Od biedy możnaby powiedzieć, że ukazał wciąż żywą różnicę klas i ich karykaturę. Jest jakiś morał, ale dramat o moralności w czasach przepychu? Niedługo ludzie stwierdzą, że Star Warsy to nie dobry film sci-fi, a parafraza poezji transcendentalistów i pokaz strumienia świadomości, a pociąg Luke'a do Lei ma podstawy u samego Freuda.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3781 dnia: Kwietnia 23, 2009, 22:25:46 pm »
Ja Match Point widzę nieco inaczej. Po pierwsze - oczywisty dialog i nawiązanie do ulubionego mistrza Allena - Dostojewskiego. Można ten film nazwać współczesną adaptacją Zbrodni i Kary, ale z gorzkim podsumowaniem. Oto więc nie ma w bohaterze tego pierwiastka, który wznieciłby w nim humanistyczny zwrot w stronę moralności. To nie kantowska moralność, a raczej sartreowskie "człowiek człowiekowi wilkiem". Najważniejszym przesłaniem filmu jest oczywiście sam "match point", czyli sytuacja losowa [obrączka mogła przecież wpaść do wody tak samo jak na bruk, zadecydował przypadek, ślepy los, a nie przebudzenie sumienia, dobre serce, czy religijne objawienie]. Świat to zmaganie się z Innym, ciagła walka, dosłownie - o pozycję społeczną, cudze uczucie, ciało i bogactwa, a także bezwzgledne zmaganie się z samym sobą, które to znajduje w końcu ujście w zwykłym przypadku. Wyrzuty sumienia? Nie sądzę, kariera toczy się dalej, życie nabiera tempa, a bohater znajdzie może chwile, od czasu do czasu, żeby pomyśleć o ofierze swojej zbrodni, ale na tym się skończy.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3782 dnia: Kwietnia 24, 2009, 12:35:49 pm »
Pozwule(musiałem).

Niech będzie, ja w kwestii filmów lubie jeździć do ciepłych krajów ale wylegiwać się na plaży a nie oglądać zabytki. Ifyouknowwhatimean. Swoją drogą co myślisz o Aronofskim?
Aronofski to człowiek jednego filmu . Im dalej w las tym bardziej się mota , przerabia styl , który na początku udawał mu się najlepiej . Szkoda bo to bardzo ciekawy reżyser młodego pokolenia USA cierpiący na brak młodych talentów .

Cytuj
Match Point - Dobry dramat  o moralności w czasach materialnego przepychu .
:shock:

Nagroda za znalezienie 2 dna filmu obyczajowego należy do Ciebie. Lubię Allena, lubię jego filmy, ale nie wiem skąd taka interpretacja. Od biedy możnaby powiedzieć, że ukazał wciąż żywą różnicę klas i ich karykaturę. Jest jakiś morał, ale dramat o moralności w czasach przepychu? Niedługo ludzie stwierdzą, że Star Warsy to nie dobry film sci-fi, a parafraza poezji transcendentalistów i pokaz strumienia świadomości, a pociąg Luke'a do Lei ma podstawy u samego Freuda.
poczytaj troche pism branżowych( w szczególności Kino ) to zrozumiesz czemu sie doszukuję drugiego dna ;)
Match point jest bardziej dramatem niż smutną komedią z pozytywnie nastrajacym na dalsze potyczki życiowe happy endem . Bierze na tapete związki z wyższych sfer , które niejako ''miłość'' mają wpisane w umowę , bez głebszego czucia za to z większym prestiżem i możliwośćią rozwoju . Nihilistyczna wersja wydarzeń młodego pokolenia pozbawionego skrupułów .

Fallus tak brzmi interpretacja pewnego pisma , ale to nie znaczy ,że ja musze ją powielać bo :
a) nie przeczytałem Zbrodni i Kary
b) nie doszukałem się tych elementów , które oni przytaczają (widocznie zbyt mało obyty jestem z filmami )
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Wuher

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 20-05-2004
  • Wiadomości: 1 622
  • Reputacja: 5
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3783 dnia: Kwietnia 24, 2009, 12:44:56 pm »
O którym jednym filmie jego mówisz?

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3784 dnia: Kwietnia 24, 2009, 12:46:50 pm »
Pi ofkors . Requeim jest dobre , ale dla nastoletniej gawiedzi .
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Wuher

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 20-05-2004
  • Wiadomości: 1 622
  • Reputacja: 5
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3785 dnia: Kwietnia 24, 2009, 12:56:04 pm »
Liczyłem na taką odpowiedź. Requiem jest mocno przereklamowane. Ale The Fountain jest imo bardzo dobrym filmem. Wrestlera jeszcze nie widziałem, musze się w końcu zabrać.

mateo

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3786 dnia: Kwietnia 24, 2009, 13:07:37 pm »
Wuher nie jest to jakiś wybitny twór Darrena, ale warto na niego iść do kina.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3787 dnia: Kwietnia 24, 2009, 22:13:07 pm »
Fallus tak brzmi interpretacja pewnego pisma , ale to nie znaczy ,że ja musze ją powielać bo :
a) nie przeczytałem Zbrodni i Kary
b) nie doszukałem się tych elementów , które oni przytaczają (widocznie zbyt mało obyty jestem z filmami )

Nie czytałem tej recenzji, piszę natomiast o rzeczach, które przychodzą automatycznie na myśl po obejrzeniu filmu. Trudno byłoby mi silić sie w tym momencie na oryginalną interpretację, bo Allen nie zostawia tu wielkiego pola do popisu dla bardziej skomplikowanych wywodów. Dlaczego? Bo studium zbrodni i jej aspektów (szczególnie sumienie i etyka) znajduje się w centrum, bezpośrednie nawiazanie do Dostojewskiego też, bo to nie jedyny film, gdzie Allen daje upust swej miłosci do rosyjskiego klasyka. Walki klasowe, przebijanie się za wszelką cenę na salony itp. 


Fontanna(a nie przypadkiem Zródło ? :)- jay jay)  to zaś film tak rozmemłany w pseudointelektualnych doznaniach, estetycznie rozdmuchany, że jako film jest dla mnie wielka porażką. To tak, jakby reżyser chciał szybko wyładować się z masy pomysłów i w efekcie zwymiotował tandetą. Doskonała przeciwwagą jest choćby "Synecdoche: NY", który porusza ten sam aspekt, ale podchodzi do niego zimno i analitycznie i z wiekszym spectrum widzenia - co wyszło w praniu rewelacyjnie.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 25, 2009, 13:38:39 pm wysłana przez jay jay »

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3788 dnia: Kwietnia 26, 2009, 18:29:21 pm »
Mam ostatnio ochote na jakiś smutny, dołujący, może troche melancholijny film. Niech ktoś poleci coś ciekawego.

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3789 dnia: Kwietnia 26, 2009, 18:35:03 pm »
Mam ostatnio ochote na jakiś smutny, dołujący, może troche melancholijny film. Niech ktoś poleci coś ciekawego.
"Przełamując fale"
http://www.filmweb.pl/f158/Prze%C5%82amuj%C4%85c+fale,1996

Miazga

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 3 839
  • Reputacja: 0
  • lol pozdro rasta power
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3790 dnia: Kwietnia 26, 2009, 18:50:13 pm »
Mam ostatnio ochote na jakiś smutny, dołujący, może troche melancholijny film. Niech ktoś poleci coś ciekawego.

25 Godzina. Nie tylko świetny jak smutny, dołujący film, ale też jeden z najlepszych kinowych obrazów jakie w ogóle widziałem.

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3791 dnia: Kwietnia 26, 2009, 19:01:23 pm »
Mam ostatnio ochote na jakiś smutny, dołujący, może troche melancholijny film. Niech ktoś poleci coś ciekawego.

25 Godzina. Nie tylko świetny jak smutny, dołujący film, ale też jeden z najlepszych kinowych obrazów jakie w ogóle widziałem.
To jest ten z Nortonem?

Ryo

  • Global Moderator
  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-10-2005
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 535
  • "Using no way as way, having no limitation..."
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3792 dnia: Kwietnia 26, 2009, 19:02:26 pm »
Mam ostatnio ochote na jakiś smutny, dołujący, może troche melancholijny film. Niech ktoś poleci coś ciekawego.

25 Godzina. Nie tylko świetny jak smutny, dołujący film, ale też jeden z najlepszych kinowych obrazów jakie w ogóle widziałem.
To jest ten z Nortonem?
Tak.
http://25.godzina.filmweb.pl/

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3793 dnia: Kwietnia 26, 2009, 19:08:59 pm »
Mam ostatnio ochote na jakiś smutny, dołujący, może troche melancholijny film. Niech ktoś poleci coś ciekawego.

25 Godzina. Nie tylko świetny jak smutny, dołujący film, ale też jeden z najlepszych kinowych obrazów jakie w ogóle widziałem.
To jest ten z Nortonem?
Tak.
http://25.godzina.filmweb.pl/
Obejrzałem monolog przed lustrem i chyba ten pójdzie na pierwszy ogień.  :cool:

Niebieski

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 12-09-2006
  • Wiadomości: 2 182
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3794 dnia: Kwietnia 26, 2009, 19:27:36 pm »
To ja od siebie polecę również książkę "25 Godzina", nie jest to jakieś dzieło, ale czyta sie bardzo przyjemnie, ma w sobie coś bardzo charyzmatycznego.

Nie odchodząc zbyt daleko gorąco polecam "American History X"
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 26, 2009, 19:31:36 pm wysłana przez Niebieski »

Tarniak

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3795 dnia: Kwietnia 26, 2009, 19:49:09 pm »
http://www.filmweb.pl/f420136/Chłopiec+w+pasiastej+piżamie,2008

Smutny, przejmujący i przerażający.

Miazga

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 3 839
  • Reputacja: 0
  • lol pozdro rasta power
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3796 dnia: Kwietnia 26, 2009, 20:51:20 pm »
To mi przypomniało - widziałem ostatnio Sierociniec i w sumie nie wiem czemu, ale nastawiałem się na horror, a dostałem mocno kwaśny film z kilkoma lekko trzymającymi w napięciu momentami. Nie mówię, że to źle - wręcz przeciwnie, bo nie lubię horrorów (za słabą banię na to mam). Film ma niesamowity, przejmujący klimat, wręcz przytłoczyła mnie hermetyczna atmosfera małej miejscowości i domu, gdzie rozgrywała się większa część akcji. Postaci zostały doskonale wykreowane i - jakby to ująć - nie narzucają się widzowi; są cholernie wyraziste, a z drugiej strony - aktorzy nie błaznują. Ich gra jest stonowana, przy tym wiarygodna. Zakończenie otwarte, pozostawiło u mnie lekki niesmak.
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Niemniej - polecam, choć "Sierociniec" jest filmem nie dla każdego. To mroczna, klimatyczna opowiastka, babrająca się w błotku historii o duchach, egzorcyzmów i tym podobnych zjawisk. Jeśli komuś to nie przeszkadza, to może śmiało atakować.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3797 dnia: Kwietnia 26, 2009, 22:31:54 pm »
Mam ostatnio ochote na jakiś smutny, dołujący, może troche melancholijny film. Niech ktoś poleci coś ciekawego.
jesli masz mocne nerwy to Tarnation , ze starszych tytułów to klasyki złotej ery neorealizmu  Złodziej rowerów , Umberto D , Niemcy rok zerowy Siódma pieczęć + Tam gdzie rosną poziomki Bergamana ,  plejada filmów Antonioniego z Nocą na sam wpierw , trylogia milczenia The Angelopoulosa  i z tych nowszych wybitnie przytlaczający groteskowy nihilistyczny Import/Export Ulricha Seidla . 
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 259
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3798 dnia: Kwietnia 26, 2009, 22:34:45 pm »
Dzięki wszystkim za propozycje. Coś sobie wybiore na teraz, a reszte na pewno ogarne później.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3799 dnia: Kwietnia 29, 2009, 00:50:07 am »
Mam ostatnio ochote na jakiś smutny, dołujący, może troche melancholijny film. Niech ktoś poleci coś ciekawego.
jesli masz mocne nerwy to Tarnation , ze starszych tytułów to klasyki złotej ery neorealizmu  Złodziej rowerów , Umberto D , Niemcy rok zerowy Siódma pieczęć + Tam gdzie rosną poziomki Bergamana ,  plejada filmów Antonioniego z Nocą na sam wpierw , trylogia milczenia The Angelopoulosa  i z tych nowszych wybitnie przytlaczający groteskowy nihilistyczny Import/Export Ulricha Seidla . 

Zwłaszcza ten ostatni. Po filmie czułem się podle, mocno wysysa z człowieka entuzjazm, choć film bardzo dobry.
: Kwiecień 26, 2009, 21:42:11 pm
Post pod postem, ale skoro nikt się tu nie udziela za bardzo, to walnę coś o nadchodzącej premierze roku, moim skromnym zdaniem.

Antychryst - kolejne wyczekiwane przeze mnie niecierpliwie dzieło Larsa von Triera, który w moim odczuciu jest najbardziej płodnym i najgenialniejszym twórcą swojego pokolenia. Obejrzałem wszystkie jego filmy(prawie), nawet krótką etiudę z 80 roku pt. "Nocturne" i mogę smiało powiedzieć, że każdy był na swój sposób arcydziełem. Nic więc dziwnego, że czekam na "Antychrysta" jak na zbawienie (jesli już jesteśmy przy religijnych konotacjach). Jestem niemal pewny, że ogólny zarys fabularny rodem z holywoodzkich produkcyjniaków tak naprawdę jest tylko sprytną zmyłką. Trier jest jednym z tych niewielu reżyserów, których można okreslić jako zimnych kalkulantów kinematografii. W przeciwieństwie do takiego choćby mistyka jak Lynch, Trier jawi się bardziej jako ścisłowiec i geniusz obrazu filmowego. Nie jest to może az tak pedantyczny twórca jak choćby Antonioni, ale niewątpliwie jest mu do Antonioniego bliżej niż choćby do Felliniego. Filmy Triera to tworzywo ugniatane pod dyktat intelektu, tworzone z zimną precyzją i szerokim warsztatem. Stąd też na pozór "mroczne", "mistyczne", "demonologiczne" dzieło Triera, jakim ma być "Antychryst" (nawet tytuł jest zjadliwie krzykliwy, jakby do oporu kiczowaty) bardziej pewnie rozwinie się w strone psychoanalizy lub zabawy formą. Trier jest też przy okazji poetą obrazu filmowego, ale poetyki, która powstaje racjonalnie, przy udziale jasnego i precyzyjnego umysłu. Zresztą, wystarczy obejrzec jego "Epidemię"(bardziej traktat metodologiczny o procesie powstawania filmu niż projekt fabularny), by zrozumiec jak tworzy on swoje obrazy. Do tego nazwiska: Dafoe i Gainsbourg - czynią ten film moim "must see" na ten rok. Zdecydowanie. Przy okazji cieszą mnie bardzo dość zdystansowane opinie spoleczności internetowej po obejrzeniu trailerów, bo to jakby już selekcjonuje materiał jako "produkt nie dla idiotów". Jak się widzi komentarze ludzików z Jokerem w avku, że "w trailerze nic się nie dzieje", albo "z Trierem nigdy nie wiadomo, czy film dobry będzie" to człowiek czuje się lepiej, bo około 80% populacji tych ziomków do kina na to nie pójdzie.

A teraz coś z tego, co juz dane mi było obejrzeć.

The Funeral (Pogrzeb) - Skromny film gangsterski Ferrary, który spokojnie można nazwać dziełem wybitnym. Choć tematyka pokrywa się z ogólnym zarysem epopei Ojca Chrzestnego (też włoska familia, bracia, życie imigrantów w USA, ideologie i walki rodzin) tak przy Pogrzebie "Godfather" wypada słabiej. Film miażdży. Po końcowych napisach człowiek siedzi i nie wie do końca czego własciwie był świadkiem. Stara się uporządkować myśli, w głowie krecą się te wątpliwości, które wznieca kazd y kolejny kadr filmu. Pokrótce: Film koncentruje się na jednym dniu z życia gangsterskiej rodziny, dniu pogrzebu najmłodszego z trzech braci - Johnniego. W formie krótkich flashbacków wspomnień jego braci odsłania się prawdziwy obraz rodziny, jej wewnętrznego rozkładu, problemów i grzechów przeszłości. Niemal w kazdym dialogu sączy się jakaś egzystencjalna gorzka prawda, za parawanem słów Ferrara pokazuje nam prawdziwą sekcją zwłok psychicznych trupów, wątpliwości natury moralnej, etycznej, czy religijnej. To dogłębne studium i analiza rozpadu ludzkiej psychiki i świadomosci. To co zrobili aktorzy na planie to masakra do kwadratu. Nie ma w tym filmie aktora, który zagrałby słabo. Niech tylko wymienię największe gwiazdy: Christopher Walken (błyskotliwy, genialny, jego rozmowy z zoną, albo z oponentami to uwertury mozartowskie), Chris Penn (własciwie najjaśniejsza postać w filmie, ogladając go w akcji człowiek zaczyna po prostu się bać, a potem mu współczuć, tak naładowanej emocjami i jednoczesnie tragicznej postaci nie widziałem dawno w kinie), Vincent Gallo (klasa sama w sobie, jest hipnotyzujący i strasznie naturalny), Benicio del Toro (nie warto nawet zachęcac, on w każdym filmie gra świetnie, a tutaj, choc rola drugoplanowa i krótka, jest rewelacyjny), Isabella Rossellini (najlepiej zagrana rola żeńska w całej historii filmów gangsterskich, jako żona Cheza była genialna) itp. Końcówka filmu po prostu mnie rozłożyła na łopatki. Film wybitny.