Ciekawe, że w grze, gdzie właściwie wszystko jest podane na tacy, dostajemy zakończenie, które jest dość otwarte i zachęca do samodzielnego myślenia. Z reguły tego typu zagrania są po to żeby zachęcić do dyskusji i samodzielnego myślenia. Czasem sami twórcy nawet nie wiedzą jak naprawdę wygląda koniec. Tutaj mamy do czynienia z czymś trochę innym, według mnie. Na pierwszy rzut oka Clive i Joshua giną, ale cel zostaje osiągnięty, świat zostaje uwolniony od magi i ludzkość może żyć dalej. Gra jednak celowo podsuwa graczom twist, robi to wręcz nachalnie. Jeśli widz wcześniej nie zadawał pytań, tak teraz już musi - książka Final Fantasy autorstwa Joshua Rosfielda. Czyli przeżył? A może to Clive ją napisał i podał się za brata, aby uczcić jego pamięć i żeby w ten sposób mógł żyć dalej?
Ten moment sprawia, że trzeba wrócić do poprzednich scen i zastanowić się nad ich kontekstem. Czy Clive wskrzesił Joshua? Teoretycznie Feniks mógł leczyć jedynie ciało, tylko po co Clive by to zrobił skoro zaraz potem i tak wszystko zniszczył? Ponadto miał w sobie już nie tylko moce Eikonów, ale i Ultimy, a więc swojego stwórcy. Może więc mógł go wskrzesić, choć wydaje mi się, że gra by to zasugerowała wyraźniej (choć mogę się mylić, to jest dla mnie największe niedopowiedzenie w zakończeniu). Z drugiej strony może ma to właśnie budować tą niepewność co do zakończenia. Tak samo jak fakt, że Dominanci po śmierci zmieniają się w kamień (co potwierdził jeden z twórców jeszcze przed premierą). Joshua się nie zmienił (podobnie jak Benedikta, ale może to tylko kwestia czasu). Tak czy inaczej, jego los jest dla mnie najmniej jasny, choć ze wskazaniem na śmierć.
Następnie jest scena na plaży - Clive żyje, choć klątwa stosowania magii odcisnęła na nim swoje piętno. Niby tylko palce, choć po tym jak spróbował użyć czarów, objęła resztę dłoni. Wydaje mi się, że nie ma tutaj jednoznacznego wskazania na to, że umiera. Przenosimy się do Jill i kryjówki, gdzie jesteśmy światkami narodzin dziecka, a więc nowego początku. Jednocześnie gwiazda Metia gaśnie (ale nie całkowicie, jej blady blask pozostaje), co może symbolizować wiele rzeczy, od tych najbardziej oczywistych (śmierć Clive'a) po inne (koniec magii lub spełnienie życzenia Jill). Tak czy inaczej dochodzimy do sceny, gdzie Jill patrzy na wschodzące słońce. Uspokaja się, co może świadczyć o akceptacji i tym, że Clive zawsze będzie przy niej. Z drugiej jednak strony, sama powiedziała, że Clive zawsze wraca do niej o wschodzie słońca.
Jest tu dużo rzeczy do analizowania i nic nie daje jednoznacznej odpowiedzi. Nawet muzyka (teksty utworów) zdaje się mieszać w możliwych teoriach. Tak czy inaczej, śmiem twierdzić, że przynajmniej jeden z braci przeżył, raczej Clive, ale i tego drugiego wykluczyć nie mogę. W końcu gra daje wyraźne wskazówki co do zakończenia. I choć można wszystko tłumaczyć na liczne sposoby, to wracając do książki z ostatniej sceny, któryś z braci musiał ją napisać. Clive ma na to spore szanse ;).
Jak już pisałem na początku tego spoilera, jestem zaskoczony tym, że zakończenie jest tak bardzo otwarte, a przy tym jednak dużo wydaje się sugerować. W teorii, gdyby wyciąć kilka ujęć (zwłaszcza książkę) odbiór byłby inny, znacznie bardziej mglisty i raczej wiązałby się z życzeniami fanów. Tutaj jednak jest tak jakby twórcy chcieli, aby gracze sami złożyli wszystko w całość. To albo jednak wszystko jest znacznie bardziej proste i jednoznaczne :D. Jest to jednak gra, gdzie motywem przewodnim jest nadzieja, więc...