"Szukasz Baala?".
- Duriel
Wróciłem do Diablo IV, po niemal roku przerwy, i wessało mnie bez reszty.
Wprowadzono wiele dobra. Podobają mi się nowi bossowie oraz ich udręczone wersje, piekielne przypływy wypadają teraz świetnie głównie z tytułu znaczącego podkręcenia intensywności, piekielne hordy też mi się podobają (200 poz. to dobry test dla postaci), no i samo hartowanie, które tyle zmienia.
Obecnie mam 3 postacie na maksymalnym poziomie. Łotrzyk pod sztylety/cień, barb pod trąbę powietrzną, druid pod misia/ziemię (pewnego razu jak huknął Zira, to z chłopa po jednym ciosie nie było co zbierać). Jako numer 4 dojdzie barbarzyńca pod krwawienie.
Jako ciekawostkę dodam, że rok temu przejście z 99 na 100 poziom zajęło mi 4 godziny farmy. Obecnie w 8 godzin wbiłem, grając samemu, 92 lv...
Aktualnie moją główną postacią jest barbarzyńca pod zawieruchy. Istny postrach piekielnego pomiotu. Dość napisać, że taki Udręczony Duriel albo Udręczony Zir padają w 4 sek. Udręczona Zamrożona Bestia jest w stanie przeżyć całe dwie sekund, a Krwawa pannica w przypływach mniej niż sekundę.
Najlepszy sprzęt, wszytko ulepszone na maksymalny poziom. Chłop jest niepowstrzymany, a zmieniając oręż (na przykład na ulepszony Trybun Zagłady i inny amulet) życie potrafi do 118tys. skoczyć. Nie jest to jednak potrzebne, bo ten wojownik i tak ma podpisany pakt z nieśmiertelnością nawet przy tych statystykach.
Ogromna w tym zasługa nowej Potęgi Tyraela, którą udało się ulepszyć w najlepszy możliwy sposób.
Pierścień Bezgwiezdnej Nocy również wymieniłem na nowy, a jego statystyki są fantastyczne.
Znakomicie, że zmieniono barwę najpotężniejszych przedmiotów. Pytanie - dlaczego trzeba było na to aż tyle czekać...
Dodam, że ostatnio z Grigora wypadły mi, po jego pokonaniu... dwa mistyczne unikaty.
Nic to czekam na dodatek. Spirytystą również będę chciał wbić setny poziom.