Można lubić, albo nie w każdym razie facet ma zarabiać $$$$, a zarabia potężne ilości gotówki, a o jego ostatnim "dziele" mówi/pisze się zasadniczo do dziś. Generalnie lepiej by ze swoją poprawnością polityczną niczego już nie tykał, ale wiecie w jakim świecie żyjemy. J.K. Rowling też powiedziała ostatnio o dwa zdania za dużo i wiecie co się stało. W ogóle jaka kuriozalna sytuacja
A z Neilem jest tak, że znajdzie swoich fanów. Przecież czy to na GameOnly, czy na innych forumkach TLoU II cieszyło się olbrzymią estymą, nie u każdego, ale wystarczało to by zgarniać tytuł Gry Roku.
Ale mniejsza o to. Wracając do
Days Gone II mam nadzieję, że kontynuacja powstanie.
Ryo Hazuki miał sporo racji w swojej wypowiedzi, że ilość gier z otwartym światem jest przesadzona, ale pisaliśmy już o tym kiedyś na forum. Dawniej wyścigi, jRPG, mordobicia rządziły, następnie nastał BOOM na strzelaniny, a od lat prym wiodą tzn. open worldy. Co zrozumiałe, bo jak ktoś chce wydać ćwierć tysiąca zł, to chce trochę pograć, a te gry zapewniają 30-40 godzin gry, na ogół są ładne i przystępne.
Oczywiście nie można zrzucić winy (po części), że DG to nowy tytuł na rynku. Cuszima też nim była. Też otwarty świat oferuje, a oceny i sprzedaż się zgadzały - inna sprawa, że przygody pana Sakai były w dniu premiery znacznie bardziej dopracowane, aniżeli walka Deacona St. Johna.
Jasne, grę ładnie połatano, ale dobre wrażenie robi się jeden raz.
Ogólnie sprzedaż gry nie była taka blada, jak kultowego
Bloodborne. Ja żywię gorącą nadzieję, że kontynuację
Dejs Gon kiedyś poznamy. Podobnie jak
The Order 1886.