Och C64... Gdzieś na strychu leży jeszcze ten starusieńki komputerek... Pierwszy "obraz" gry pamiętam właśnie z komody, a było to jak miałem z dwa latka? Ojciec pocinał w Giana Sisters, jestem tego pewien, że sobie to nie ubzdurałem
Potem ojciec kupił amigę, a commodore wyjechało do babci, do której od tego czasu bardzo chętnie wpadałem na weekendy.
Z kolegą jak ładowaliśmy gry baliśmy się errorów, bo wydawało nam się, że wysadzi to telewizor
A któregoś dnia dziadek przyjechał z Holandii z *TADAM!* stacją dysków!
Oj, wtedy to grałem w Imposible Mission, Ghosbusters (z digitalizowaną mową!), G.I. Joe i masę innych, świetnych gier, których nazwy zapomniałem pewnie do dziś...
Trzeba będzie kiedyś ściągnąć ze strychu sprzęt i znów odpalić...