Dobra, ja skończyłem grę na ścieżce dobra, na plus na pewno fakt, że chce mi się wyczyścić miasto z DUPów do końca, i to, że chce mi się grę przejść jeszcze raz na ścieżce zła. Gameplay miodny, supermoce dają fun i trzymają przy konsoli, to zdecydowanie najmocniejsza strona tej gry.
W formie to nadal klasyczny InFamous w lepszej oprawie. Szczena jednak na miejscu, gra ma swoje momenty, widoczki są fajne, ale całość nie obfituje w jakieś mega zaawansowane efekty wizualne. Niby są zmarszczki na twarzach, animacje wypowiadanych kwestii, emocje zostały bardzo dobrze nagrane w niektórych wypadkach, ale generalnie szału nie ma z tymi twarzami, ot poziom zbliżony do L.A. Noire - przeciętnie growy wygląd z przebłyskami dobrego techu.
Po zapowiedziach twórców o dziesiątkach tysięcy cząsteczek, w które zamienia się Deslin z mocą dymu, oczekiwałem chyba cudów na patyku, i jak nie trudno się domyślić, po wciśnięciu kółka, lekko się rozczarowałem, bo wodotrysków i dziesiątek tysięcy cząsteczek nie ma
Można poczuć lekkie rozczarowanie, jeśli często nie spamujemy oskryptowanego ataku specjalnego.
Mówiąc o mocach z bardziej praktycznej strony, to też zabrakło mi jakiegoś konkretnego rozpierdalacza, jak to było w jedynce. Mam nieodparte wrażenie, że moce Delsina są stłumione i nie pokazują pełnego potencjału. Może to przez to, że jest ich aż 4, i każda ma swoje lepsze i gorsze strony ale mimo wszystko, chyba wolałbym jedną, ale konkretną moc, która by niszczyła. Jesli chodzi o wybór dostępnych mocy, podoba mi się dym i laser, pozostałe dwie to już mniej atrakcyjne opcje, zarówno wizualnie, jak i gameplayowo. (nie uwzględniając faktu, że jedna z nich jest OP z wiadomych względów, mimo wszystko średnio przypada mi do gustu) Tak jak mówiłem, wolałbym już jedną, ale konkretną moc.
Długość gry nie powala, a to głównie za sprawą płytkiej fabuły. Jedynkę wspominam lepiej pod tym względem, był jakiś konkretny twist fabularny i się grało... Tutaj to taki trochę poziom Mario - tyle że zamiast uratuj księżniczkę, jest
zdobądź moc i uratuj wioskę
. Na plus postać brata Delsina, razem tworzą całkiem fajny, serialowy niemalże duet, szkoda że ich wspólna historia jest tak krótka. Pozostali przyjaciele Delsina to też, jeszcze krótsze występy gościnne, a mogłoby być tego więcej.
Podsumowując - czuć niewykorzystany potencjał, cecha charakterystyczna dla gier na obecną generację. Tytuł ma dobre predyspozycje, jednak twórcy nie pociągnęli tego wystarczająco wysoko i dostaliśmy takiego króciutkiego szpila, co to nawet nie ma perspektyw na jakieś rozszerzenie fabularne. A szkoda. Wstępnie grę oceniam na 7/10.