Już jestem po zaliczeniu wszystkich światów Disneya. Niektóre były gorsze, jak Arendelle, na którą Square zabrakło pomysłu. Inne z kolei udały się lepiej, jak Karaiby i wizyta u Jacka Sparrowa. Jednak wizyta w każdym z nich i spotkanie postaci znanych z bajek to ciekawe przeżycie. Jedno trzeba KH3 oddac: przez cały czas trwania przygody gra sprawia radość i walka, choć zdecydowanie za prosta, to nie nuży i radością wybija się hordy heartlessów, nobodiesów i unversedów.