Grałem w każdą, poza tymi "odłamami" oraz wersjami przenośnymi, ale kończyłem dopiero od Legendy z 2006. Legend tak mnie swego czasu wkręciło, że przeszedłem ją 3 czy 4 razy (więcej tylko Uncharted).
Pierwsza część była też moją premierową pozycją na PS. Wujek - fan serii - podrzucił mi ją, ale wówczas zamiast z grą, która była dość trudna, walczyłem z padem. Jego obsługą, bo o ile w demo GT jakoś umiałem grać, o tyle większa ilość przycisków mnie przytłaczała.
Z trylogii Legend, Anniversary, Underworld najbardziej mnie znużyło to ostatnie. Zauważalne było zmęczenie materiału i konieczne odejście od formuły na rzecz nadchodzącego rebootu, który okazał się świetnym otwarciem kolejnego rozdziału w historii TR. Jednakże tutaj, podobnie jak z poprzednią trylogią, ostatnia część (więcej tego samego) zaczęła już zanudzać i Shadow wyszedł jaki wyszedł. Chociaż dla mnie Shadow>>Rise.
Czekam na kolejną odsłonę, bo jak dobrze policzyłem to będzie 20 część. Prawdziwy tasiemiec.