Nah platformery to był niegdyś mój ulubiony gatunek. Ah te czasy PSXa. Teraz z nowych konsol mam tylko GBA i w sumie tutaj o dobre platformery się martwić nie muszę. Za bardzo w nowościach nie jestem, ale ostatnio nawet kupiłem dwie gazety z branży, żeby się dowiedzieć co i jak. No i? Zaśpiewajmy razem - bo prawdziwyyych Pol... platformerów już nie ma! ;p Kurczę Crash1 był moją pierwszą grą ever, nie licząc pegsusa. I chyba dzięki temu pokochałem ten typ gier. Proste i kolorowe, no może czasem nie aż tak proste ;p Spyro też był klawy, ale tylko część pierwsza. Imo najlepszy klimat, reszta już nie dawała rady. A może pamięta ktoś 40 Winks? To też był platformer pełną gębą.
A dziś? Te mieszanki, jakieś strzelanie, rozpierdziel itp. No ok, innowacje być powinny, ale nie w dużym stopniu. Wystarczą w takim jak w Crash3. Problem w tym, że autorom pomysłów brakuje, w końcu na każdą część wypadałoby zrobić coś nowego. A tak stopniowo z platformera można przejść na inny gatunek zachowując przy tym jakieś minimalne cechy tych ostatnich. A za jakiś czas tłum sobie przypomni o prostych kolorowych grach i znów będzie zapotrzebowanie więc wtedy się po prostu cofniemy. Tak to już jest, że moda ucieka, a potem wraca
Jednak jak takie zmiany się sprawdzają w praniu to nie wiem bo okazji grać nie miałem. Na początku pewno by mnie przykuło, ale z czasem by znudziło. Bo ile można strzelać? Chociaż nie wiem, Crasha2 mogłem przechodzić non-stop i jakoś się nie nudził
Osobiście jednak jestem za łączniem platformer+przygoda, nie strzelanka. Spójrzcie na takiego Medievila, no czy ktoś nie pograłby jeszcze raz w jakieś nowe, DOBRE przygody Daniela? Ja chętnie i chyba znów go odświeżę
Jeszcze co do Crasha - dla mnie ta seria umarła jak opuścił go Naughty Dog :<