najlepszy film jaki w życiu widziałem...
to malo widziales....
Walker nie przesadazaj... chyba nie spodziewales sie kina moralnego niepokoju...
Jak się zastanowić to ff7 lepszej fabuły nie miał tylko bardziej rozciągniętą...
Z drugiej strony płytkie to bardzo... ale jak dla mnie to i tak wystarczy...
Film jest o tym samym co gra... Tylko z mniejszym naciskiem na warstwe merytoryczna...
Obejrzeć warto… choćby dla samej muzyki… aby zobaczyć jak prezentują się Cloud i ferajna z Red’em i Cait Sith’e na czele ( dopiero teraz wygląda to co najmniej niedorzecznie…)
Jeszcze jedna mała uwaga… bez znajomości gry to na ekranie dzieją się same dziwne rzeczy, że tak napisze…
[Głos z lodówki: Czy ja nie powinieniem przypadkiem skasowac tego tematu? Czy on nie jest niezgodny z regulaminem? Ech... ciężkie życie moderatora...]//Edit Kurde bele nie dopisuj mi nic tu... Skasować? łaj... żadne to propagowanie czegoś tam czy coś w ten deseń... kto powiedział, że to dyskusja na temat filmu? Może to swobodne przemyślenia...
Jedynie co, to można by w jakiś magiczny sposób przetransportować posty do tego topiku troszki niżej o podobnej nazwie...
//Edit #2 do tego pana poniżej --> aha...