Nie no rozumiem Castor Twoje zdanie... Teoretycznie masz rację.
Ale wszystko kusi i nęci. Wszędzie reklamy, wszędzie opisy typu: "Jakie to jest zaje..., jakie to wspaniałe, jakie konsole są genialne". Gry, które wywołują więcej emocji, niż cokolwiek innego - spróbujesz samemu i chcesz koniecznie to mieć.
Co do Ferrari - oczywiście, kosztuje kilkaset tysięcy złotych, więc mieć go nie będę. Ale to "tylko" samochód, a nie coś, co potrafi podziałać na naszą psychikę. Nie coś, co daje nam niesamowite przeżycia.
Stosujesz jednak trochę niebezpieczne porównanie. Gdyby konsola kosztowała 200000 zł, to też by jej nikt nie kupił, jedynie wybrańcy. Tak, jak Ferrari. Konsola kosztuje dużo, ale mimo wszystko "tylko" około 1000 zł (zależy jaka of course) - więc powiesz sobie: "To nie jest 200000, ale "tylko" 1000, pogłoduje trochę, pooszczędzam, ale zdobędę!!!". Gdybyś miał głodować na Ferrari, życia by Ci nie starczyło. Kupujesz więc konsolę, lecz potem niedobrze się robi, gdy widzisz grę w cenie 1/6 konsoli. Skoro tak to porównujesz, to spójrz na to tak: Ferrari - 200000. Benzyna - 1000 zł za litr. Jedziesz?
Ok, sory, że się tak rozpisałem. Definitywny koniec off topa, jeśli coś, to dalsze posty pisze w temacie o piractwie.