Ninety Nine Nights... oczekiwalem tej gry od dluzszego czasu, po kolejnych perypetiach w sklepie w koncu udalo mi sie dzis ja nabyc... marne noty ign.com, gamespot.com i nizsza o $10 cena, daja nie za ciekawa reklame tej grze. Ale jak tu tak naprawde wierzyc takiemu serwisowi jak ign.com, ktory Dynasty Warriors 5: Empires, daje note: 7.1. Jest to moim zdaniem lekko zenujace, Dynasty Warriors jest marna konwersja, gdzie nie ma zadnej fabuly, sa wprowadzone jakies elementy strategiczne, ktore tak naprawde w ogole nie maja wplywu na rozgrywke, grafika jest zenujaca, i wojaki ruszaja sie jak chlopy po kwit na wegiel. Ponarzekalem, pomimo ze spedzilem przy tej grze wiele godzin. No ale to juz przeszlosc nadszedl czas odpalic N3... do dziela... Uruchamia sie bardzo ladnie wygladajace intro, ktore kazdy pewnie zna juz z trailerow. Wybieramy postac (tak naprawde to poki co zadnego wyboru nie ma) i do dziela... Inphyy posiada power w lapkach, mimo ze ma dopiero 17 lat... czlowiek sie az nie dziwi, ze ma taka powierzchnie do oddychania, jak dziewczyna musi sie tyle nakrzyczec i nabiegac... trenowala to ma! Juz w drugiej misji zaczlem myslec sobie, ze cos jest tu nie tak... gdyz znajduje sie w krainie, ktora znalem z dema, tylko ze w nim gralem chlopakiem. No to pewnie bedzie powtorka z rozrywki, gdy bede gral nim. I stwierdzilem, ze to bardzo klawo. Gdyz dzieki temu bede mial spojrzenie na cala historie, oczami roznych bohaterow. Najpierw bedzie to rozwydrzona 17-lat, ktora ma chcice na gobliny, a potem bedzie blond mlodzian, z lwim sercem i rownowaga emocjonalna godna Kasparowa. Niektorzy stwierdza, beee ale to jest to samo, na sile tylko wydluzaja czas gry. I tak, i nie, gdyz po przejsciu calej historii jednym bohaterem, odkrywanie calego swiata na nowo, nie bedzie powtorka z rozrywki, a zupelnie nowa przygoda, jak juz zreszta przed chwila pisalem, beda to inne emocje, ale takze inne decyzje i co najwazniejsze... inne combosy. Niektorzy jeczeli, ze tylko dwa przyciski trzeba klepac w kolko i tyle... Otoz nie do konca, gdy gram w tekkena albo DOA4 to staram sie opanowac combo, N3 lista jest niemniej obszerna, ale zredukowana do przyciskow A(green), Y(yellow), X(blue), no a B(red) odpowiada ze mega ataki, mniejszy i wiekszy. Ktory jest tak samo efektowny jak smiercionosny. Dodac do tego blok, ktory jest niezbedny przy walce np. z orkiem i mamy juz lekkie wyzwanie. Walac sekwencje XXXYYY Inphyy odwala takie figury w powietrzu, ze niejeden pomarzy, zeby wam takie cos w lozku odwalila. No, a potem przychodzi zaatakowac orka z kombinacja AXXXY i jest pieknie. Pieknie moze i jest, ale nie powala... no ale powalc ma co innego. Liczba goblinow, zab i innych paskudztw na poczatku wynosi okolo 50, co daje mozliwosc odpalenia 1000 hit combo, potem naplywaja, jest juz dobrze, ale tu dochodzimy do 3 misji, gdzie w pewnym momencie, z gory szarzuje na ciebie okolo 500, a wyglada to jakby lecialo 1000, odpalasz megasuper atak, dup 300 zabitych, reszte wykanczasz zwyklymi combami... konsola w tym momencie sie nawet nie zakrztusila, HALO! FPS nie spadl w ogole, wszystko idzie megaplynnie... SZOK! Ale nie jest tak rozowo, w 2 misji jak bylo ich mniej FPS sie posypaly, nie wiem czemu, doczytywanie z plyty? No ale zwolnienie nie trwa zbyt dlugo, wiec cos zostalo nie do konca dopracowane. I niestety jest to minus.
Po zakonczonej misji dostajesz note, wg. amerykanskiego systemu nauczania... A jest najwyzsza... najnizsza nie wiem jaka jest, bo dostalem tylko A i B... Ale pewnie D... Jesli jeden z achievmentow mowi ci... ukoncz wszystkie misje z nota A, to chyba logiczne, ze tak trzeba zrobic. A w zwiazku z tym, ze nie jest trudno, to mozna sie o to pokusic. Przynajmniej M$ i Q! nie dorzucili bramkarza z Wysp Salomona...
Graficznie postacie wygladaja, wg mnie wrecz idealnie, teren... hmm no nie jest to moze najpiekniejsza sceneria, ktora godnie by mogla reklamowac next gena, ale moim zdaniem jest dosyc dobrze, nie wspominajac o szczegole, ze w kazdej misji jest inna, co nie powoduje znuzenia... jak np. w Dynasty Warriors. Muzyka jest dobra, gdyz mi nie przeszkadza, a jak mnie muzyka nie przeszkadza, to jest bardzo dobra, SFX wypadaja bardzo dobrze, gorzej z dubbingiem aktorow, ktory stoi na srednio dobrym poziomie. Moim zdaniem gra posiada conajmniej taki potencjal jak pluca Inphyy, pisze to, gdy nawet nie tknalem jeszcze pozostalych bohaterow.
Podstawowe pytanie... czy musze byc fanem hack n' slash by skusic sie na te gre... Odpowiedz brzmi nie, ale na pewno nie jest to gra, ktora zyska taka popularnosc jaka zyskal Dead Rising (zupelnie nie rozumiem dlaczego... osobiscie w ogole mnie ta gre nie ruszyla).
Wg. Gamespot premiera w Europie 25 sierpnia 2006...
Ja goraco polecam!!!