Już gdzieś pisałem na temat Micro:
Mniejszy ekran jeden z atutów Micro, a więc plus, a nie minus. Dzięki zastosowanej mniejszej plamce praktycznie każda gra wygląda lepiej (a piszę "praktycznie", bo nie wykluczam tego, ale jednocześnie sam nie spotkałem się jeszcze nigdy, żeby gra wyglądała gorzej lub bardziej nieczytelnie). Ponadto obiegowo powtarzaną bajką jest to, że cokolwiek jest na mniejszym ekranie mniej czytelne, bo brak czytelności przeszkadzać nie może (z racji zastosowania mniejszej plamki), najwyżej może więc przeszkadzać wada wzroku, która niektórym przy mniejszej plamce się ujawnia. Poza tym, jeśli ktoś po prostu woli większy piksel, to nie zaprzeczę, że mniejszy ekran będzie dla niego minusem.
Brak supportu gier GB(C) to fakt, ale zastanawiam się, czy ktoś tak naprawdę gra w gry GB(C) na GBA? Mi na grach z GB(C) nie zależało na żadnej z wersji GBA, więc nie mogę osobiście traktowac braku supportu dla nich jako minusa. Oczywiście jeśli komuś na tym bardzo zależy, to Micro odpada. No chyba, że zdecyduje się je emulować, co jest w praktyce zupełnie dobrze wykonalne (nie muszę dodawać, że myślę o emulowaniu tylko wtedy, kiedy posiada się oryginały tych gier).
Podsumowując Micro nie jest ani gorszy, ani lepszy od SP v2. Jest inny, alternatywny. Wybór zależy od bardzo osobistych preferencji i tego, które plusy/minusy przeważą. Nie poleciłbym więc nikomu na ślepo ani Micro ani SP v2, za to poleciłbym każdemu rozważenie za i przeciw każdego z nich,a najlepiej sprawdzenie kilku tytułów na obu sprzętach i zdecydowanie samemu. Ja używałem jednej i drugiej wersji i zostałem bez wahania przy Micro.