Autor Wątek: Infinite Undiscovery  (Przeczytany 10736 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Gambit

  • Pionier
  • *
  • Rejestracja: 14-11-2005
  • Wiadomości: 29
  • Reputacja: 0
Odp: Infinite Undiscovery
« Odpowiedź #40 dnia: Października 15, 2008, 15:08:46 pm »
Czy komukolwiek udało się zrobić Achievement Capell to the Rescue? Chodzi o uwolnienie czterech więźniów w zamku. Jest na to 16 minut ponoć i ni grzyba nie mogę zmieścić się w tym czasie.



FAX

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 26-05-2004
  • Wiadomości: 1 282
  • Reputacja: 0
  • Easy Rider
Odp: Infinite Undiscovery
« Odpowiedź #41 dnia: Grudnia 27, 2008, 22:06:41 pm »
Nie wierzę już w jRPG... Aż mnie trzęsie z nerwów po tej grze... Tyle lat i tyle miłości do jRPG, ale po takiej grze się odechciewa siadać do tego gatunku. Koniec świata normalnie  :shock:

Sora

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 18-03-2005
  • Wiadomości: 1 279
  • Reputacja: 0
Odp: Infinite Undiscovery
« Odpowiedź #42 dnia: Lutego 09, 2009, 22:11:05 pm »
To mi opchnij giere w okazyjnej cenie :)
: Grudzień 27, 2008, 22:10:34 pm
Po tylu negatywnych recenzjach i ocenach myslalem ze jest to mega crap, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczony po zakonczeniu gry.
Na poczatek minusy
- slaba grafa
- slaby voice acting (z paroma wyjatkami) i fatalna synchronizacja z cutscenkami, sa momenty gdzie postac nie ma otwartych ust, a caly czas leci dialog...
- CUT SCENKI GDZIE NIE MA VOICE ACTINGU :) to juz w ogole wola o pomste do nieba, zenua, ze takie cos przeszlo na next-genach
- okolo 40 postaci, z czego gora 6-8 jest rozwinietych w miare fabularnie, a reszta jest mega tlem i zwisa nam i powiewa
- standard japonskich rpgow, 8 latkowie walczacy o wyzwolenie swiata, postacie z wlosami wszystkich kolorow teczy i rozne podobne bzdety. Tyle juz takich rzeczy widzialem, ze juz sie przyzwyczailem.

Plusy
- system walki - nie jest to nic odkrywczego od taki star ocean, ale gra sie przyjemnie, nie nudzi i nie razi jakimis niepotrzebnymi schematami.
- Jak dla mnie fabula jest calkiem niezla, cos nowego. Co prawda glowny spedalony madafaka i jego czerwona wlosa pomocnica to zenua i psuje wizje caloksztaltu mimo to jednak niektore cut-scenki sa swietne, zwłaszcza ataku na Sapran i dalej do konca gry nabiera rumiencow
- motyw z niewidzialnymi skrzyniami, przejsciami i rozne solucje dojscia do nich (odpowiednie postaci w druzynie, gra na flecie) moglo by to byc jednak lepiej rozwiniete, ale jak najbardziej na +
- niezła koncowka (poza ostatnia scena, dodana na sile i bez wyjasnienia...)
- 4 poziomy trudnosci i malo save pointow (np 4 bossowie pod rzad bez jednego) na wyzszych poziomach trudnosci gra stanowi wyzwanie co sie chwali.
- glowny bohater calkiem niezle rozwiniety

Podsumowujac, gra nie robi szalu, ale w oczekiwaniu na lepsze czasy (tj. Final XIII, Star Ocean 4, wydanie Tales of Vesperi w europie) dla fanow gatunku jest przyjemna gra, z niezla historia.
Teraz pora na Last Remnant :)

7-/10