Nio trochę pokręciłeś
Chodzi mi o to, że przeciwnicy piractwa często stosują takie właśnie zdanie, coś takiego, że: wolę kupić jeden, dwa oryginały na miesiąc i przejść je solidnie, niż 100 piratów i w każdego zagrać po 5 minut... A ja im mówię, że chyba troche przesadzają (bardziej niż troche...), bo nie wiem czy oni mają faktycznie taki wielki kieszonkowy, i nie wiem czy wielu ludzi stać jest na dwie oryginalne gry na miesiąc, a jeśli tych co tak piszą jak napisałem wyżej jest stać to niech dziękują Bogu za to że mają takich a nie innych rodziców - to raz. Jeśli naprawde byłoby mnie stać na dwa oryginały miesięcznie czy nawet jeden (kieszonkowy ze 300 złotych - marzenie
) to kupowałbym je, nie bawiąc się w piraty, jeden oryginał na miesiąc by mi starczył, wiedząc, że w następnym miesiącu na pewno będę miał nową grę - to dwa. A chyba jednak najwięcej jest osób, które mają kieszonkowy około 30 złotych, albo i mniej, no i co tacy mają powiedzieć?? Myślę, że przeważnie tacy kupują pirackie gry, ale nie mam im tego za złe, bo z takimi funduszami chyba nikt nie będzie od nich wymagał kupna oryginałów... Sam mam malutki budżet miesięczny... Z Gamecubem ciągnę ledwiuśko, bardzo ledwiuśko
Nie mają wyjścia, muszą przerobić konsolę... I nie będą kupować po 100 piratów na miesiąc, tak jak to niektórzy błędnie uważają (patrz początek), tylko ze 2 albo 3... I tacy ludzie są w porządku - to po trzecie. Natomiast jeśli kogoś NAPRAWDĘ stać na kupno jednego, dwóch oryginałów na miesiąc, a kupuje te "przysłowiowe" 100 piratów, to taka osoba już jest nie fair i trzeba jej przemówić do rozumu
Mam nadzieje że wszystko się wyjaśniło