Po części tak i nie zarazem. Taki Hwo za mocarza przykładowo uważany nie jest. No, za arcy mocarza. Podobnie jak bagatelizowano (w naszym kraju, to norma zresztą) Julię w T4.
Aneica, razu pewnego przywędrowawszy na rodzime nasze ziemie i posprzątał równo wszystkie te przesadzone Kazamy.
A MDJ co w T5 swego czasu wyprawiał Hworrym.... A ileż ona do Wei/Fury ma. O Stevensonie nie wspomnę.
Wystarczy chęć i ambicja oraz .... U nas jest tak, że gra się głownie topami. Dlatego inne postaci mogą zaskoczyć. Swego czasu trenowałem Beak Do Sana swego dobrego kolegi.
Pozamiatał nim w grupach. Ba. W kilku walkach zniszczył (dosłownie) Matt'a, bijać go przykładowo w osiem sek i to z perfect.
A Icu co zrobił Kuma w T3. Wygrał największy pol. turniej. Strasznie kosztowne (jak na Polskę) nagrody zgarnął. Ot, wystarczy o ps2 wspomnieć, która w tym okresie ponad dwa tys. kosztowała.
W innych grach jest podobnie. Jakiś czas temu Goh do finału zawędrował w VF5.
Oczywiście Daigo grający Kenem w SF III miałby łatwiej niż Daigo grający Oro przykładowo. Fakt.