Szkoda, że EA ma pod swoimi skrzydłami dwóch najlepszych (IMHO) developerów - Bioware i DICE.
Dobry żart, patrz: Dragon Age 2 i SWTOR, ew. zakończenie ME3.
Mam nadzieje że wszyscy przeciwnicy piractwa są dumni z tego co osiągnęli. Macie teraz gierki na PC w cyfrowej dystrybucji bez pudełka, bez kosztów transportu, z drmami, wymagające online do singla - za jedyne 3x tyle niż były. A tyle było pierdolenia że zwalczenie piractwa i usunięcie kosztów związanych z fizycznymi nośnikami obniżą ceny gier. Chyba coś wam teoria z rzeczywistością się nie zgrały. Po raz kolejny.
Za ile były? Pytam, ponieważ właśnie wziąłem Legend of Grimrock (20 godzin) za 5,59EUR, Shoguna 2 (300 godzin+) za 9,99EUR, i jeszcze Alan Wake + American Nightmare (10-15 godzin, gra ma 4 miesiące) za 9EUR. A potem mamy:
Sierpień: Sleeping Dogs, Steamworks, +/- 80zł
Wrzesień: Borderlands 2,Steamworks, +/- 80zł
Październik: Dishonored, Steamworks, +/- 80zł
Oczywiście jak ktoś chce pudełko i marże detaliczną może kupić w Ultimie, Saturnie albo Empiku za 119,99zł lub 129,99zł. W końcu cyfrowa dystrybucja jest be.
Pamiętam czasy, kiedy gry na PC chodziły po 160zł - Fallout 2, Baldur's Gate, etc.
Dystrybucja cyfrowa jest jak manna z nieba, ale dla PC-tów. Dopóki konsole będą zamknięte, a Sony/Nintendo/Microsoft będą kontrolować harmonogram wydawniczy zapomnij o dobrych cenach DD na konsolach. Rodzina hamburgerów nie wie co to Steam, nie wie jak zainstalować gry, i nie będzie czekała aż się 25GB Shoguna 2 ściągnie. Gracze z PC poprostu zaczynają pobierać i idą grać w coś innego. Dwa rózne rynki, zupełnie inne oczekiwania. Jakby konsolowcy zaczeli wymagać więcej to może by się coś zmieniło, ale jak masz miliony ludzi płącących za XBL, to sami są sobie winni.