Oto najlepsza pozycja na PS4.
Oprócz mojej opinii, zawarłem w poście krótki poradnik dla początkującego. Sprawdźcie, ponieważ warto.
Demon's Souls płodzi syna z Harvest Moon. Ojcem chrzestnym zostaje Tim Burton.
Zabawne. Nawet bardzo. Darmowy indyk wygryzł pozycje za grube miliony. N4S Rivals oraz inFamous są śliczne i niezwykle grywalne, ale przez kilka tygodni spędziłem z nim mniej czasu niż z DS w przeciągu…. 4 dni. KZ SF jest piękny, ale zawodzi. Bugfield 4…szkoda słów, a zero-jedynkowe odpowiedniki milionerów uganiających się za binarną piłką jakoś mało mnie cieszą.
I oto nadciągają przygody wykręconych postaci, których imiona zaczynają się na literę „W”. Gra bezceremonialnie traktuje gracza, nie cackając się z nim w ogóle. Podobnie jak w Demon’s/Dark Souls, bez godzin z nosem w Wiki, nie poznamy nawet połowy gry. Mało tego. Don’t Strave jest nawet brutalniejsze dla grającego, bowiem bez stosownej wiedzy najzwyczajniej w świecie nie przejdziemy tej pozycji. Jest ciężka w staro szkolny sposób, ale tutaj możemy przez błąd stracić nawet kilkanaście (!) godzin postępu w grze. Niemniej wciąga jak na cyfrowe bagno przystało. Jest kapitalna. Wygląda niczego sobie (specyficzny styl) choć zapewne PS2 by ja pociągnęło. Audio jest oszczędne, ale szalenie klimatyczne i zapada w pamięć. Jednym słowem – GRAĆ.
7/10 – grafika
9/10 – audio
10/10- grywalność
9/10 – ocena końcowa.
DS to ZDECYDOWANIE najbardziej wymagająca gra ostatnich lat. Warto przy tym ją kosztować. Oto kilka porad z mojej strony:
Grę opisuje kilka statystyk:
- zdrowie - gdy spadną do zera, postać ginie, można je odnowić przykładowo spożywając jedzenie, bądź stosując okłady;
- poczytalność - ciekawa statystyka, im mniejsza tym postać bardziej obłąkana (słyszy szepty, widzi zjawy), gdy bohater traci zmysły atakują go zjawy, co może doprowadzić do śmieci.
Statystykę ową podnosimy poprzez spanie w namiocie, zbieranie kwiatów, noszenie wianka, jedzenie odpowiednich potraw (dyniowe ciasto);
- głód - zmniejsza się najczęściej, statystykę zwiększamy jedząc zebrane pożywienie;
- przemoknięcie - im większa tym postać ma ciężej, objawia się to wypadaniem przedmiotów z rąk oraz pogorszeniem stanu psychicznego, zabezpieczamy się dzięki przedmiotom specjalnym (kapelusz, parasol);
Pory dnia:
- najgroźniejsza jest noc. Bez dostępu do źródła światła (lampy, ognisko), postać skazana jest na niemal natychmiastową śmierć (przychodzi po nią potwór, który ją zabija);
Pory roku:
- W grze występują 4. Różnią się florą, fauną, długością dnia. Najniebezpieczniejsza jest zima. Postać może stracić życie z wyziębienia, dramatem gracza jest także Jeleniocyklop, pełniący rolę giganta.
Baza:
- nasze miejsce wypadowe. Dobrze ją rozbudować nieopodal stałego źródła pożywienia - króliki.
Konstruujemy tu potrzebne maszyny, budujemy farmę. Warto pamiętać o ulach. Plastry miodu świetnie walczą z głodem, poza tym niemal się nie psują (warto także zaopatrzyć się w co najmniej jedną lodówkę);
Śmierć:
- kostucha przybywa często i bezceremonialnie obchodzi się z graczem. Gdy giniemy tracimy wszytko, a zabawę rozpoczynamy od początku. Nie raz traciłem kilkugodzinny progres.
Można jej zapobiec dzięki niektórym przedmiotom (mięsna kukła), bądź punktom odrodzenia się (o ile takowy znajdziemy). Nie jest to gwarantem sukcesu. Ja ostatnio straciłem kilkadziesiąt dni zabawy (kilka godzin czasu rzeczywistego), choć takowy odnalazłem, ponieważ nadeszła zima, a w punkcie odradzamy się bez ekwipunku. Moja postać zamarzła.
Tryby gry:
- podstawowy to świat otwarty, gdzie zbieramy surowce, chcemy przeżyć by odnaleźć "Drzwi Maxwella". Jest ciężko, ale znając mechanikę gry, a także mając stosowną wiedzę, powinno nam udać się przeżyć kilkadziesiąt dni, jeżeli będziemy uważnie grali. Po odnalezieniu owych drzwi przenosimy się do wymagającego trybu przygodowego. Tam may kilka śiwtów do przejścia. Każdy zgon oznacza zabawę od początku.
Postaci:
- ciekawostka. Imię każdej postaci rozpoczyna się na literę "W" (wyjątkiem jest Maxwell, ale jako big boss, jego "M", to odwrócone "W"); każda postać ma swoje wady i zalety - odmienna poczytalność, zdrowie, nierzadko wyposażenie. Skłąd jednakowoż jest całkiem dobrze zbalansowany. Polecam Wilsona, jako uniwersalnego żołnierza - dobre statystyki, możliwość zapuszczenia brody (ochrona przed zimnem).