A co to znaczy strzelanie arcade?
Powiedzialbym tak jak Tomek. Taki bf sklania sie bardziej ku realizmowi a taki doom to powiedzmy "arcade". Chyba ze kyo o cos innego chodzilo.
Doom ok, biegasz jak wariat i robisz rozp**rdol, ale halo od 1 do reach to bardzo spokojna i trudna strzelanina, gdzie spotkania z Elite zawsze były czymś ekstra. W battlefield ciężko szukać jakiejkolwiek symulacji, poza tym, że dzieje bądź działo się niedawno, a halo to wymyślona przyszłość. Jeżeli mówimy o symulacji, to AA bądź Operation Flashpoint, w tym drugim zwłaszcza można było fajnie odczuć wojnę. Cała reszta to pierdoły nie mające z symulatorem nic wspólnego.
Co do halo, to uważam, że pod tym względem jest znacznie lepiej. W końcu czuć, że gramy madafakerem, który sam potrafi zmienić wynik wojny, o co przecież chodzi w tej serii. Najgorsza jest fabuła, która na trójce powinna się skończyć.