Chociaż ja raczej wybieram AAA z rozbudowaną fabułą, to postaram się wyłuskać z tego w co grałem parę tytułów - nieco bardziej niszowych, ale możliwe, ze sporo z was w nie grało, bo raczej nikt tu nie należy do niedzielnych graczy.
Chociaż graficznie nie powala, to ja na pewno bym polecał wszystkim Dragon Quest Builders (1 i 2) - chociaż wydaje się, że to raptem klon Minecrafta, to mnie akurat Minecraft odrzuca a tutaj po prostu wpadłem jak w bagno. Trochę fabuły, normalne (nie kwadratowe) postaci, brak pikselozy i bardzo uproszczona warstwa RPGowa, ale za to trudnością jest zbierać odpowiednie materiały do budowy przedmiotów, gdy w tym czasie może dojsć do natarcia na Twoje miasteczko. Czuć wiec gdzieś ciągłą presję, czy to czasową, czy to ze względu na ograniczone miejsce na rozwój miasta, czy to na odległość jaką przebyliśmy i jak wykonamy zły ruch to będzie game over i cała robota na marne.
Inną taką nieco niszową (chociaż podobno sprzedano ponad 3 miliony, więc pewnie graliście) jest Persona 5. Jeden z najlepszych rpgów w jakie grałem, chociaż oczywiście wymagający (głownie wymaga od gracza czasu). Walki są bardzo dynamiczne więc zwiedzanie dungeonów nie nudzi, a interfejs jest tak zaanimowany, że Atlus stworzył sobie jakąś własną wyższą ligę pod tym względem. Osobiście bawiłem się (i dalej bawię, bo jeszcze całej nie przeszedłem) lepiej niż przy Finalu XV.
Wargroove - kto grał w Advance Wars, to w sumie poczuje się jak w domu, jedyna zmiana to czołgi i helikoptery zamienione na średniowieczne odpowiedniki. Fajna, taktyczna i bardzo trudna gra, jakich na tej generacji raczej brakuje (och ile bym dał za remake FF Tactics).