1. The Last of Us Part 2 - arcydzieło elektronicznej rozrywki. Świetny scenariusz, jeszcze lepsza reżyseria, gęsty klimat, graficzny pokaz możliwości mijającej generacji, świetne studium wpływu zemsty na psychike człowieka, bezkompromisowość. Nie dziwie się, że dla niektórych ta gra jest ciężka do przełknięcia, ale może tak właśnie miało być? Ileż ja się również naczytałem o nachalnej ideologii za tą grą idącej i całą grę czekałem, czekałem, czekałem i nagle koniec i nic a sam nie jestem wielkim zwolennikiem wykrzywionej tolerancji i poprawnosci politycznej.
2. Crash Bandicoot 4: Najwyższy czas - jakie to było dobre, jedna z najlepszych platformówek w jakie grałem. Pełna zawartosci za którymi nie stoją żadne mikropłatności, wszystko staroszkolnie odblokowywane in game, piekielnie trudna ale w sposob ktory motywuje do daleszego powtarzania tego co nie poszło, bajecznie piękna i kolorowa.
3. Cyberpunk 2077 - ta gra mogła być na miejscu pierwszym w zestawieniu przyszłorocznym, gdyby wyszła wtedy kiedy powinna. Świetna gra, która gdyby nie stado bugów mogła być jedną z lepszych gier nadchodzącej generacji i jednym z najlepszych erpeów w historii. Mam szczęscie, że gram na PS5 na którym gra chociaż wygląda i działa fajnie. Co jest najlepsze? Night City. Takiego wirtualnego miasta jeszcze nie było, wielopoziomowy projetk, CHORE ilości szczegółów w najmniejszych nawet zakamarkach miasta, każdy nawet najmniejszy sidequest ma swoją dedykowaną miejscówkę nad którą ktoś posiedział. W każdym zakamarku dzieje się jakaś ciekawostka, wszystko żyje, ma jakąś historię. Gra jest również dużo lepszym i bardziej złożonym RPGiem niż wiedzmin, system rozwoju postaci jest świetny. Tym bardziej szkoda, jak to ostatecznie wygląda, ale mimo wszystko 3 miejsce musi być.
Wspomniałbym jeszcze o Doom Eternal który sprawił mi masę frajdy, dużo więcej niż "pierwsza część". A wspomniana tutaj wielokrotnie Tsushima niby fajna, ale jednak w polowie gry mialem wrażenie, że widziałem już wszystko i trochę mi się dłużyło pod koniec.