mi też tak średnio się podoba... po pierwsze- zbyt prosty system walki. Nie ma jak pokombinować, nie ma możliwości. Dalej. Monotnia... buerk. Dokładnie to, co Trusio- ja rozumiem że to nawalanka, ale VJ jest naparwdę cholernie nudny
Dalej. Długość rozgrywki. Co prawda nie doszedłem do końca, ale w dwa wiezory przebiłem się przez 5 leveli (aktualnie jestem w 6), a podobno tych jest w sumie 8. Czyli ile- 6, 7 godzin do przejścia całości? Buerk. Dalej. Wszyscy tak narzekają na poziom trudności VJ i szczerze mówiąc nie bardzo wiem o co im chodzi
aha, gram na normalu żeby nie było.
Mimo wszystko w ogólnym rozrachunku- to całkiem fajna szpila. Na początku jest niezła zajawa (tak, VJ JEST efektowny
), ale niestety szybko mija. No i pare niezbyt intensywnyh wieczorów, a potem mozna ją odsawić na półkę. Takie właśnie gry powinny kosztować 80 zeta.