"Niezależne studio Insomniac Games to jeden z najbardziej utalentowanych na przestrzeni ostatnich 11 lat zespołów developerskich pracujących z konsolami PlayStation. Gry z ich uhonorowanych wieloma nagrodami serii Spyro the Dragon i Ratchet & Clank sprzedały się łącznie w ponad 19 milionach kopii. Przygody smoczka Spyro należą do największych dzieł na PS1, a Ratchet i jego metalowy przyjaciel Clank (wraz z Jakiem i Dexterem) zrewolucjonizowali i podnieśli z trumny umierający gatunek platformówek. Głównym atutem tej gry była niczym nieskrępowana rozwałka przy pomocy kilkunastu zwariowanych rodzajów broni, stanowiących nie lada nowość w zdominowanym przez skakanie świecie platformerów. Druga odsłona R&C poszła o krok dalej, oferując jeszcze więcej walki, jeszcze więcej rodzajów broni i możliwość ich ulepszania oraz zabójcze areny z różnymi wyzwaniami. W trzeciej części serii nowością były zadania i walki grupowe oraz tryb multiplayer oferujący wiele niespotykanych dotąd rozwiązań. Patrząc na nadchodzący dużymi krokami Ratchet: Deadlocked, możemy śmiało powiedzieć, że ewolucja poszła we właściwym kierunku, łącząc wszystko to, co było najlepsze w poprzednich częściach, a on sam będzie grą przełomową i zupełnie nową jakością - niespotykaną dotychczas na PS2.
Running Man
Fabuła gry zapowiada się interesująco i przy okazji determinuje nowy styl rozgrywki. Tym razem nie będziemy swobodnie latać po całej galaktyce i odwiedzać wedle uznania tych zakątków, na które mamy akurat w danej chwili ochotę, ponieważ rozwałkę zaczynamy jako… niewolnik!
Schwytani przez odrażające indywiduum - Gleemana Vota - Ratchet i Clank zmuszeni zostają do uczestnictwa w nielegalnym i krwawym reality show, którego ideą jest zbieranie w jednym miejscu bohaterów ze wszystkich galaktyk i wystawianie ich przeciwko gangom Exterminatorów. Pachnie Manhuntem? Kontrolę nad bohaterami pozwalają utrzymać tytułowe deadlocki – obroże, w które zakuci są wszyscy uczestnicy programu. Nie trzeba chyba dodawać, że jedno przewinienie i… BUM! - deadlock odsyła głowę noszącego go delikwenta w nicość. Celem gry staje się nie tylko utrzymanie się przy życiu, ale i pięcie się w górę w podziemnym rankingu najbardziej zabójczych członków show. A do tego nie wystarczą zwykłe zwycięstwa - trzeba wygrywać z klasą, by zaspokoić chore żądze widowni. I ani na chwilę nie można zapominać o poszukiwaniu sposobu na uwolnienie się i zemstę.
Rozgrywka ma mieć zdecydowanie bardziej sportowy charakter. Poszczególne pojedynki będą rozgrywane naprzemiennie na zamkniętych arenach i na otwartych polach bitwy. Bez względu na to jednak, gdzie trafimy, tam podążą za nami komentatorzy, zabawnymi odzywkami kwitujący wszystkie ważniejsze wydarzenia mające miejsce podczas walki.
Singiel czy multi?
Insomniac zapowiedzieli, że nowa gra zaoferuje równie dużo osobom lubiącym samotną rozgrywkę w domowym zaciszu, jak i tym, którzy marzą o olbrzymich bitwach rozgrywanych poprzez sieć.
Singielplayer ma zapewnić ciekawą, obfitującą w niespodziewane zwroty akcji fabułę i duży stopień nieliniowości oraz liczne przepełnione humorem cut-scenki. Poza tym możemy spodziewać się nowego systemu ulepszania broni, którego złożoność zagwarantuje niespotykane dotychczas możliwości. Dzięki różnorodnym modyfikatorom i częściom, które będzie można odnaleźć lub dostać w nagrodę za szczególne wyczyny na polu walki, każdy gracz będzie w stanie stworzyć niepowtarzalną broń i całkowicie spersonalizowany arsenał.
Multiplayer, oprócz klasycznych trybów, takich jak Deathmatch, Capture the Frag czy Team Deathmatch, pozwoli także rozegrać wszystkie misje z trybu dla pojedynczego gracza, przenosząc walki drużynowe oparte na oddziałach w zupełnie nowy wymiar. Nie zabraknie też podpatrzonego w serii Battlefield trybu Conquest, dzięki któremu będziemy mogli zmierzyć się na olbrzymich planszach zaopatrzonych w różnego rodzaju umocnienia, bazy i niosące zagładę działa stacjonarne.
Oczywiście nie zabrakło przechwałek na temat wspaniałego AI przeciwników, ale nauczeni doświadczeniem nie powinniśmy się zbytnio nimi zapalać. W końcu niespotykanie inteligentni przeciwnicy stanowią jedno z haseł reklamujących prawie każdą grę, a potem i tak dostajemy mięso armatnie samo pchające się pod lufę (wystarczy spojrzeć na Killzone). Niemniej obietnice inteligentnego wykorzystywania otoczenia przez przeciwników brzmią ciekawie, a jeszcze lepiej - zapowiedź odmiennych osobowości i indywidualnych zagrań taktycznych każdego z botów. Trzymajmy kciuki, żeby tak było.
Zabawki na wojnę
W skład naszego wyposażenia oprócz wspomnianej już podatnej na modyfikację broni wejdą także różnego rodzaju pojazdy bojowe, których ma być całe mnóstwo. A kiedy mówię „mnóstwo”, mam na myśli naprawdę olbrzymią ilość. Ciężkie czołgi, podzuszkowce, helikoptery, motory, jeepy – wszystkie, oczywiście, w rozmaitych wariantach i o różnych wyglądach. Pojazdy mają odgrywać w bitwach dużą rolę, a zaprezentowane na E3 mapy ewidentnie sugerują interesujące i przemyślane zastosowania dla różnego rodzaju środków transportu. Będzie ostro!
Innymi ciekawymi dodatkami mają być clankopodobne roboty, którymi będziemy dowodzić na polu bitwy, wydając im proste rozkazy, a także taktyki drużynowe pozwalające tworzyć swoiste komba. Jak miałyby one działać? Niektóre typy broni umożliwiają połączenie efektów i zabicie przeciwnika w niezwykle fachowym i miażdżącym stylu. Na przykład Ty zamrażasz przeciwnika IceGunem, a Twój kumpel z drużyny przy pomocy LavaGuna zamienia go w kałużę. Takich akcji ma być dużo więcej.
Ważnym elementem będą także MorphGuny. W poprzednich częściach mogliśmy zamienić przeciwników w owce, a teraz do tej menażerii dojdą jeszcze kurczaki, kaczki i inne zwierzęta. Każdy, kto grał w poprzednie części, wie jednak, że zabawa w transformację była raczej dodatkowym gadżetem o niewielkim zastosowaniu bojowym. Autorzy zapowiadają, że tym razem będzie inaczej, lecz nie zdradzają na razie dlaczego. Ale wiemy, że każda broń dostępna w grze ma mieć możliwość morphowania. Ciekawe. Czas pokaże jak się rozwinie ten aspekt gry.
Hit?
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują na to, że nowa odsłona Ratcheta skopie nam tyłki. Bajeczna grafika (dostępny także Progresie Mode) i interesujące rozwiązania oraz zupełnie nowy styl gry zapowiadają, że czeka nas wiele pracowitych godzin z padem w ręku. Czyżby PS2 w końcu miało dostać tytuł sieciowy mogący konkurować z Xboxowym Halo? Trzymajcie kciuki i zacznijcie odliczanie - totalna rozwałka zacznie się już w te wakacje. "
i
"Ratchet: Deadlocked (PS2)
Producent: Insomniac Games
Wydawca: SCEA
Data wydania: Lato 2005
Data wydania PL:
Gatunek: Platformowa" - a to tak sobie dodałem
----------------------------
info pochodzi z gry.o2.pl
----------------------------
no ostatnio znalazłem duzo info o 4 i dopiero ta gra nabrała u mnie kształtów
yeh już się doczekać nie mogę