Ciężko w to uwierzyć ale do czegoś takiego dojdzie, i myślę że to pędzie wcześniej jak w 2045 roku.Technika rozwija się w tak zastraszającym tępie że nikt nie jest w stanie za tym nadążyć. Rynek gier nieubłaganie dąży do zycia w grze. I czy się to podoba czy nie to nastąpi i to nagle. Myślę że takie życie w grze zaowocuje końcem świata. Przecież taki przykładowy Mietek żul, czy on będzie chciał żyć w świadomości że jest przez wszystkich uważny za dziada i powszechnie postrzegany jako margines społeczny? Nie, za socjal kupi sobie PS9 i będziw w grze jakimś miliarderem albo jakimś guru(lub prezydentem) i będzie panem świata. Będzie w stanie wyrywać każdą laskę jaką spotka i robić z nią co chce.To szczegół że to będzie całkowicie fikcyje ale jakże rzeczywiste.Życie wtedy staci sens, poco mam byś w życi realnym śmieciem i popychlem skoro w ,,wirtualniej grze" jestem panem świata? Każdy śmieć będzie w parku na ławce podłączony do kroplówki (z filmikową kapsółką PS9 w ręku) i leżał tak będąc w świadomości życia w swoim wyimaginowanym świecie. Już w dzisiejszych czasach są zalążki takiego sposobu patrzenia na ,,realną grę". Można stworzyć że poprzez emitowanie fal mózgowych kolor czerwony którego tak naprawdę niema, lub kontrolowanie przez fale mózgowe wielkości piłki(pomyślisz że ona ma być duża i taka będzie lub na odwrót) Od tego to tylko krok to ,,życia w grze". Skoro nie jest problemem stworzenia kloru czerwonego, to tylko o krok od pokazaniu wirtualnej plaży czy gór. Być może każdy se teraz myśli jakie to cudowne, ale to błąd, to jest równie niebezpieczne a jeżeli fascynujace i piękne. Trzeba kontrolować rozwój techniki komputerowej żeby nie stało się tak jak w przykładowynm ,,Matrix'sie". Zycie w takim środowisku straci sens i stanie się zbędne. Jeżeli ten rozwój nie zostanie skontrolowany to nastąpi apokalipsa. I najgorsze jest to ze sami sobie zgotujem ten los.
ps: myślę że jest to kolejny temat na osobną dyskusję i w najliższym czse postaram się taki temat założyć.