Mi swieta kojarza sie z trzema grami:
1. Perfect dark na eNa64, poniewaz spedzalem przy tym tytule z moim staruszkiem cale bozonarodzeniowe (i nie tylko) noce: kwartet: ja i moj ojciec + 2 do pelni zaldowane Slayery vs 6 botow
2. Potem przyszlo Timesplitters 2 - Story na normal dawalo w kosc, ale w towarzystwie starszego nie bylo tak zle (zawsze jakis doping
). Gra przejela nastepnie tron Perfect Dark i zaczelo sie multiplayerowanie.
3. LoZ:OoT - bylem mlodszy i gdy zobaczylem lezace pod choinka male pudelko, zawiniete w zloty papier, uz wiedzialem co sie swieci. O malo co nie zemdlalem ze szczescia, bo od samego poczatku, gdy uslyszalem juz o Ocarinie, pozadalem jej 'calym sercem swym i dusza swoja'
. Co bylo dalej? Swiateczne lowienie ryb nad jeziorem Hylia
No wiec tak przedstawia sie moja historia bozonarodzeniowego grania. A co bedzie w te swieta, to sie okaze. Ale mysle, ze troche PES'a w przyjacielskim gronie, kilka solowych walk w SCIII i oczywiscie Resident czwarty na pro (w koncu nie codziennie zdarza sie mozliwosc zdobycia broni o sentymentalnej nazwie: 'P.R.L 412'
).