Doshin ogolnie nie jest zly, ale na pewno nie jest gra, ktora miala odniesc komercyjny sukces. Powiem tak ... Uwielbiam Grand Theft Auto: Vice City. Dlaczego? Bo moge isc wszedzie i robic co mi sie podoba. Kupilem te gre lata temu a do dzis nie ukonczylem jej, bo choc gram w nia sporo, to wole snuc sie po miescie niz wykonywac misje.
Lubie Morrowind, bo moge lazic i krasc i to mnie bawi. Nie jest to celem gry, ale robie to i tak. Jak w przypadku Vice City, gre mam od lat, i nie ukonczylem jej. Bawie sie za to swietnie wybijajac jedna rodzine w kazdym miescie, zajmujac ich dom i zmieniajac go w zlodziejska meline.
Dlaczego lubie Doshin? Bo mozna sie w nim bez konca snuc po swiecie. Nie trzeba nic robic. Mozna po prostu chodzic i tyle. Jak mamy na to ochote, mozemy opczerwieniec, jak nie, mozemy byc zolci jak zwykle ... Czego jeszcze gigant moze chciec od zycia?
Nie wiem czemu, ale cenie sobie gry, w ktorej czuc przestrzen i w ktorej nie odczuwa sie skrepowania. Dlatego jedna z moich ulubionych gier stal sie Shadow of the Colossus. Gra jest liniowa do bolu, ale uwielbiam sobie jezdzic po calym tym swiecie. Sprawia mi to wielka przyjemnosc.
Jesli komus podoba sie hmm... Black & White, i lubi snuc sie bez celu, Doshin jest wart uwagi, szczegolnie ze wzgledu na swoja smieszna dzis cene. Gra [przynajmniej u mnie] wala sie po koszach przecen za smieszne grosze.