A ja pozwolę sobie wesprzeć gramiego w jego staraniach i również wypowiedzieć się nieco bardziej "serio", mimo że nastroje jakoś nie specjalnie ku temu służą. A propos tej dojrzałości gier – należy zapytać , czy taki 20latek w ogóle będzie chciał zadać sobie trudu i zrozumieć grę z przesłaniem czy też raczej wybierze miły acz relaksujący wieczór przy obcinaniu kończyn swoim wirtualnym przeciwnikom. Mimo że wielu z nas marudzi, iż gier/filmów/książek ambitnych jest coraz mniej,obawiam się, że w czasach ogólnej tabloidyzacji i uproszczeń, gry ambitne będą coraz częściej wypierane przez zwykłe rąbanki, a znakiem rozpoznawczym produktu dla osoby starszej nie będzie wcale tego produktu "przesłanie" ale raczej ilość krwi pokazanej na telewizorze/monitorze tak jak to ma miejsce chociażby w przypadku przytoczonego tu munhunt'a (czy jak to się tam odmienia) Po prostu, twórcom gier(i wszelkich innych dóbr związanych z kulturą masową) zamiast zastanawiać się nad scenariuszem, dużo bardziej opłaca się zainwestować w produkt pełen przemocy i sexu, bo to sex i przemoc jeśli nawet nas do danego produktu nie przyciągną to (przynajmniej teoretycznie) "zaszokują" opinie publiczną, zapewniając temu produktowi dodatkową reklamę i większą sprzedaż. Reasumując, choć gier dla dorosłych faktycznie zacznie przybywać, to jednak mam ogromne wątpliwości czy ta ilość przerodzi się w jakość (przynajmniej pod kątem fabularnym).
Jeżeli zaś chodzi o - faktycznie banalne skądinąd - pytanie, o to czy gry są dla dzieci to – cóż, na szczęście coraz więcej się w tej dziedzinie zmienia. I jest w tym ogromna zasługa nie tylko graczy którzy wyrośli na pac-manie czy mario, ale również w nowej polityce...nintendo. Mimo że wszyscy psioczą, zarzucając im, że tworzą gry dla dla dzieci właśnie, to jednak formalnie w te dziecinne gry grają coraz częściej ludzie starsi, mający prace, rodzinę i dom których o bycie tymi słynnymi "no-lifeami" raczej trudno posądzić. I szczerze mówiąc, choć sam mam trochę pretensji do polityki BIG N w ostatnim czasie, za to konsekwentne zrywanie ze stereotypem gracza "pryszczatego-no-lifea i nerda" bardzo nintendo dziękuję
PS Erm...nie mam nic do waszego WORA panowie, właściwie jak przystało na grafomana powinienem nawet popierać pisanie o niczym tylko po to, aby sobie licznik nabić, jednak robienie wora z co drugiego (nawet na pierwszy rzut oka banalnego) tematu chyba jednak mija się z celem i może zaniepokoić. Na tej zasadzie równie dobrze możemy zamknąć to forum, zabrać swoje grabki i iść się pobawić do jakieś piaskownicy.... Nie mówiąc już o tym, że gdybym o grach nie miał zielonego pojęcia, i przez przypadek chcąc się dowiedzieć w googlach, czy gry są dla dzieci wpadł na ten temat, to sadząc po tylu "ambitnych" wypowiedziach miałbym w tej materii bardzo wyrobione – i raczej bardzo dla gier krzywdzące
- zdanie. Wybaczcie nadmierne moralizatorstwo, mam nadzieję ze mnie za to nie zlinczujecie, ale nie mogłem się powstrzymać;-)