O ile brak warunków pogodowych mogę zrozumieć, tak już nie bardzo rozumiem braku zmiany pory dnia. Przecież w najprostszym przypadku różnica pomiędzy nocą a dniem to tekstura nieba + zmienione światło ogólne + dodatkowe światła (powłączane światła przy drodze, światła w samochodach oraz, na trasach miejskich, w oknach) i odbicia. Czyli coś, przy czym nie trzeba (chyba, bo z mojej strony to tylko teoria) aż tak wielkiego nakładu pracy.