Dobrze że jedną z osób które wtedy je oceniały nie był wtedy Tarniak i Setezer, którzy jebneli by mu liścia i sprowadzili do pionu mówiąc jaki jest ch**owy, bo młody Stanley zaszył by się w piwnicy i w życiu nic nie nakręcił, a zamiast reżyserem by został np. księgowym, który zawsze siedzi za kurtyną i nie pcha się na afisz.
No ja je**e, becet. Bez wazeliny, jesteś tu jedną z bardziej kumatych osób, więc dziwi mnie jak byłeś w stanie połączyć to co napisałem do szmajdzika z tym co implikujesz wyżej. Jako, że robisz zdjęcia, doskonale powinieneś wiedzieć o co chodzi. Czy pierwszą rzeczą jaką zrobiłeś, kiedy nabyłeś swój pierwszy aparat, było zrobienie galerii na flickr i wrzucanie zdjęć umywalki? Czy raczej podpatrywałeś jak inni robią dobre foty, myślałeś co ująć, żeby kadr nie był przepełniony, albo zbyt pusty? Ewentualnie sięgnąłeś po jakąś literaturę. Ja nie napisałem szmajdzikowi: "weź się chłopie za łopatę, bo w filmie to Ty nic nie osiągniesz", ale raczej - "to nie jest dobre, bo nie znasz podstaw". Nie mówię, że ma kręcić alt. filmiki, z monologiem na temat spermy krążącej w jego jądrach i metaforycznym przekładzie tego procesu na prawidła rządzące światem. Prędzej była to przestroga, bo wiem z autopsji, że jak nauczy się już coś robić, to będzie mu wstyd, że w ogóle zdecydował się na upublicznienie niektórych materiałów. Bo ja osobiście wierzę, że może coś osiągnąć, ale JAK DLA MNIE zabiera się za to od dupy strony. Wydawało mi się, że wydźwięk mojego posta jest oczywisty.
Mógł pobawić się dialogami, albo skupić na emocjach. Rzut na detale itd. A zrobił zamiast tego kopię tego co wszyscy znają. Odtworzył coś, co zrobił już ktoś inny. Tak jak z coverami piosenek. Jasne, można zrobić cover piosenki X, ale jak masz ch**owy wokal w porównaniu do oryginału, albo biedne brzmienie to nikt tego nie doceni nawet jeśli jako muzyk/wokalista robiący swoje "jesteś dobry". A zaaranżuj cover tak, żeby były w nim smaczki, żeby brzmienie było inne, ciekawe - niekończący się fap festival gwarantowany.