Znalazłem w Kraku przez Gumtree w sumie fajną robotkę, chodzi się do ludzi i wciska kit(a dokładniej namawia się do podpisania nowego regulaminu naliczania prądu). Dają za takie coś 2.5 kafla, ale dziennie trzeba conajmniej 6 osób namówić. Ogólnie wszystko fajnie, ale...
1) akurat w moim pierwszym dniu chodziliśmy po Nowej Hucie i szczerze mówiąc na dłuższa metę i przy większej 'próbce' ludzi trochę bym się bał, patologia tam jest straszna
2) Ekipa z jaką się chodzi jest jakaś popierdolona, non stop przybijają sobie piątki, śmieją sie z rzeczy, z których ja nie potrafię(takie zajebiscie spontaniczne poczucie humoru, tak, Ci ludzie byli za bardzo spontaniczni)
I ogólnie po dwóch dniach ze stówką w ręce zrezygnowałem. Wolę napierdzielać 8h za 1000 zł w magazynie(choć na razie dałem se spokój z pracą, zrobię sobie książeczkę tak jak pisze svon i pójdę gdzies za bar w krakowie) niż z takimi pojebusami, przy których nic by mi z mózgu nie zostało.
Także obyś miał fajną pracę bo przy chujwej nie da się wytrzymać. ;]