Zajebiste. Chłopaki ida do salonu, chleją piwo, jakieś mordobicie. Łapia kojota, ale go wypuszczają.
Idą na karty, dziwki. A w samo południe pojedynek, ale kazdy na kacu, zaspali, wiec sie nie odbył.
Słowem, nie wiem kur**. Nie lubię sand boksów, westernów. Nie gram w gry, które wymagają poświęcenia im więcej jak 15 godzin.
Stąd leję na rpg (choć nie do końca takie ME3 chce przejść).
A co Ci znowu nie pasuje z tym zakończeniem, Macierewicz?