Stary nie strasz mnie z rakiem bo ja sam się męcze tymi myślami a ty kopiesz leżącego...
Badania krwi i moczu miałem, lekarka powiedziała, że okaz zdrowia, z badań brzucha miałem tylko 'chirurgiczne ciśnięcie bebecha', ten tez mówił, że mi nic nie jest. Od jakiś prwie dwóch miesięcy mam takie hujowe uczucie, czasem mnie brzuch boli ale nie jest to ból jakiś cięzki i to mi nie przeszkadza. W dodatku nie boli mnie w jednym mniejscu a w różnych, tak kole że tak sie wyraże, w jelitach, na wątrobie, na żołądku, ale jak wspomniałem nie jest to ból który by mnie martwił. Najgorsze jest to, że z dnia na dzień(w jebanej Anglii) straciłem nie wiem jak to ująć 'radość'(?) z jedzienia, czuję, że jestem głodny, burczy mi w brzuchu, ale nie chce mi sie jeść, mam nudności, ale uwaga tu jest hit, nie żygałem ani razu. Kilka razy miałem biegunkę tylko.
No i jeszcze od pewnego czasu mam takie coś, że jak się bardzo zdenerwuję to mi ręce cierpną i usta...ale jak sie uspokoje to przechodzi. No i nieraz mi duszno, ale miałem ekg, wszystko oki jest niby, ponoć to z nerwów. Jak im powiedziałem, że się mało denerwuję to oni, że to wbrew mnie się dzieje. Ale teraz to już mnie nic nie zdziwi, ciągle obawiam sie, że dolega mi coś powaznego, kuźwa staram sie o tym nie myślec, ale za cholerę nie moge.
To może mieć związek z żołądkiem bo ponoć jak coś z nim jest to ma się takie stany, że się człowiek denerwuje, staram sie nie myślec, ale jak nic w domu nie mam do roboty to zaraz zajoba dostaje. A gastro? Daj spokój boje się tego jak ognia, będa mi pchac rurkę do gardła, a potem powiedza 'no w gardle dobrze, ale musimy jeszcze wpechac ci rureczkę do dupy' oO