Ja już żadnej gry od ea i ubi nie kupię<foch i ch*j>.
Tak po prawdzie to od EA już ciężko cokolwiek, poza grami sportowymi i "szczelankami", kupić.
Natomiast ja w ub.r. kupiłem świetną mordoklepkę, czyli UFC3.
Tak jak piszą Sylvan i POK.
Nagonka na UbiSoft jest niewspółmierna do tego, co oni dali światu na przestrzeni ostatnich 30 lat. Ta lista jest naprawdę imponująca i polecam zapoznanie się z ich portfolio.
Wymienię tylko te najgłośniejsze: Chessmaster, BG&E, Prince of Persia, Splinter Cell, Rayman, Division, XIII, Rainbow 6 i inne gry sygnowane znakiem Tom Clancy's, a do tego masa mniejszych gier/indyków pokroju Child of Light, Valiant Hearts i te znienawidzone przez "prawdziwych graczy" Asasyny i Far Cry'e.
Co zabawne ja Asasyna uwielbiam. Mam każdą część na półce, poza dwiema ostatnimi, wydanymi na dużych konsolach i dobrze mi z tym. Oczywiście seria, jak każdy tasiemiec miała swoje wzloty i upadki. Części lepsze i gorsze, ale zazwyczaj zawsze trzyma poziom. Zwiedzanie miejsc, które naprawdę istnieją/istniały z lekkimi modyfikacjami/wielkimi modyfikacjami/brakiem modyfikacji to czysta przyjemność. Z reguły ciekawa fabuła, interesujący bohaterowie, piękne widoczki (przypomnijcie sobie AC, kiedy po raz pierwszy byliście świadkami synchronizacji w Jerozolimie), czasami fajne twisty (ACIII i nasz główny bohater - Kenway w początkowych rozdziałach). Co mnie tu denerwuje? Cykl wydawniczy. Gdyby AC wychodził co 2 lata, to nie byłoby tego całego szału, pt. ubi-crap.
Origins i Odyssey na pewno również zakupię. Natomiast wracając jeszcze do AC, to wszyscy po nim jadą, a sprzedaż idzie w miliony. Sam znam osobiście dwóch osobników, którzy sporo grają - czyli tzw. "prawdziwych graczy" i każdy namiętnie gra w AC, bo raz, że lubi, a dwa, że mu się podoba.
A co do tematu.
W eurortvagd za 109 zł, a jakże! AC: Odyssey.