więc summa summarum budowlańcy i tak nie kupują w Casto czy Obi
Zależy. Jak firma ma kupić sprzęt dla pracowników, porównuje ceny i oferty. Zawsze kupuje tam, gdzie najtaniej, więc Castorama i Obi też są w grze
Zależy jacy to są pracownicy. Jak zaufani to się kupuje porządny sprzęt na lata, jak jakieś Zdziśki z czerwonymi facjatami to kupują Toye czy inne Yato za 100zł i wymieniają je co tydzień i wtedy faktycznie Casto wygrywa.
A kto napisał cokolwiek o ruskich pokrętełkach? Idąc po taniości, to zaraz do tego dojdziemy:
I weź Tytacz nie kręć, tylko napisz konkretnie, czym się różnią dwa te same modele tego samego producenta mające te same certyfikaty, w zależności od miejsca sprzedaży (duży sklep handlowy/hurtownia/sklep producenta)? Oszczędzają na materiale, gorsze wykonanie, biorą od Ukraińców za wiadro ziemniaków? Jestem nieco w branży, choć nie w handlu i nie spotkałem się osobiście z takimi opiniami. To bardzo ciekawe, więc rozwiń, serio piszę. Jeśli to byłaby prawda, taki szwindel wyszedłby na jaw i markety budowlane miałyby przecież srogo przejebane.