Wciągnąłem się grubo, choć wiele etapów wydaje się na jedno kopyto pod względem gameplay'u i wariacją nt. biegania za skrzynkami z poprzedniej odsłony. Mnóstwo zawartości, wyzwania on-line, baja. Można regularnie wracać do gry, a nie przejść raz i odłożyć w cholerę. Poziom trudności także nie uległ degradacji. Co mnie lekko rozdrażniło, to wrzucenie przez Ubi osobnej sekcji z etapami z Origins, przerobionych graficznie pod nowy silnik (ponoć 30 etapów). Z jednej strony super, bo fajnie przejść lekko zmodyfikowane etapy z poprzedniczki, a z drugiej to niestety zapychanie nowej gierki. Za to Legends jest przepiękne!