Ten, no, "taksówkarz" to ulubiony film mojego ojca i widział go w życiu więcej razy niż mnie. I dlatego kiedyś, jak był w 85 czy 86 roku bodajże w Stuttgarcie, tj. byłe RFN, w którym były wówczas akurat amerykańskie bazy wojskowe, to kupił ORYGINALNĄ kur** amerykańską, wojskową kurtkę - taką, jakie nosili tam żołdacy. Nie wiem czy to z jakiejś kontrabandy, czy normalnie można było jakoś ją sobie ogarnąć, ale w każdym wczoraj jak się z nim widziałem, bo przyjechał na weekend do Polski, to jakoś stwierdził, że mi ją da. Jaram się kurde, muszę ją tylko do krawcowej oddać, żeby zszyła coś przy rękawie i na szwach przy kołnierzu, żeby się nie pruło, bo takie niteczki są, ale generalnie jest w zajebistym stanie jak na niespełna 20-letnią kurtkę.
W sumie nie wiem dlaczego piszę o tym w zakupowym szaleństwie.