wkur**ać to bym się wkur**ał jakbym zobaczył ile są warte te gierki na PS3, które się kupowało po 200zł.
Sedno sprawy. Dzisiaj nie opłaca się kolekcjonować, bo białych kruków teraz po prostu nie ma (tak mi się wydaje, chociaż kolekcjonerzy "inwestorzy" z prawdziwego zdarzenia mogą mieć odmienne zdanie), każda gierka traci na wartości (myślałem, że ICO i SOTC będą stały w cenie, ale jebaki z Sony wydały HD Remake), a z sylvanowym podejściem do sprawy się nie utożsamiam. Z poczucia sentymentu też się obdarłem, kiedy zorientowałem się, że w żadną z ponad 30 gier z kolekcji ps2 nie zagrałem już ponad kilka lat i po prostu się kurzyły, zajmując miejsce oraz wkurwiając mnie swoją utraconą wartością, utopioną kasą, kiedy często hajsu na nowości brak. To nie wędka ani rower, że można non stop używać i pakować kasę. Rozumiem jednak, że mając swoje ulubione tytuły, trzyma się je w kolekcji (jak z filmami w specjalnych edycjach), ale na pewno nie wszystkie, jakie się kupi na przestrzeni lat.