Z nausznych mam hd201, w sumie najtańsze sennheisery, więc szału nie ma, ale słuchać się da. Problem ze słuchawkami nausznymi jest taki, że słuchanie jest na dłuższą metę męczące (przynajmniej jak dla mnie), no i łeb się poci.
Myślałem o otwartych, w szczególności porty pro, ale w sumie te hd201 mam do słuchania w mieszkaniu na laptopie, żeby współlokatorom nie przeszkadzać więc to by się mijało z celem.
O ile byłbym w stanie korzystać czasem z dousznych (żeby zmieściły się w kieszeni) tak dokanałowych nienawidzę. Nie dość, że kompletnie wyłączają z tego co się dzieje dokoła,
Właśnie tłumienie jest największą zaletą dokanałówek. Do teraz pamiętam w jakim byłem szoku jak się pierwszy raz przesiadłem z dousznych, i do sprzętu przenośnego zawsze będę używał tylko takich. Jakiś czas temu jak mi padły cx-500 i musiałem używać jakiś dousznych to myślałem, że mnie szlag trafi.
tak jeszcze są cholernie niewygodne i po dłuższym słuchaniu muzyki bolą uszy.
Nie zwalaj na sprzęt winy za to, że sobie membranki nie potrafisz dobrać do swojego ucha.