Skończyłem singla (fabuła), Kopernika i kończę Da Vinci.
Ubi powinno ją nazwać AC 2,5 bo gra jest niemal identyczna jak poprzednia część i zaczyna się tak, jak kolejny rozdział dwójki. Zakończenie AC:B niezbyt mi pasowało i jakoś mi tak serialem zaleciało (na początku jest nawet przypomnienie w stylu "w poprzednim odcinku...") - zamiast rozwiązać fabułę z wielkim pierdolnięciem, rozciągają i odwlekają to już na trzy części. Może pomysłu brakuje na stosowny finał?
Generalnie mam wrażenie, że przy produkcji AC2 ekipa odpowiedzialna za grę miała eksplozję pomysłów, najebali mnóstwo zawartości, szaleli z dodawaniem części "growej" (misje, ficzersy) i części "ideowej" (fabuła, opisy, zagadki Obiektu 13). Rozkręcili się tak bardzo, że ktoś z góry stwierdził, że jest tego tak wiele aż za wiele - rozbijmy to na dwa tytuły, więcej zarobimy. Dorobimy jakieś multi i pchniemy na rynek jako druga część dwójki (de facto trzecia w serii). Całość jest tak podobna i sprawia wrażenie powstawania w tym samym czasie.
Jest to bynajmniej zarzut z mojej strony - AC2 bardzo mi się podobała i tak samo jest z AC:B. Głównie z powodu fabuły, która jest dobra. Posiada ten czynnik tajemniczości, który chce się poznać i sprawnie operuje faktami i postaciami historycznymi. Dodaje to autentyczności i buduje klimat. Misji jest od zajebania, są zróżnicowane i mam wrażenie, że sporo trudniejsze (dla 100% synchronizacji). Dla kogoś, komu podobała się AC2 to zakup obowiązkowy - stara szkoła rozbudowanych gier singlowych opartych o fabułę.
Na koniec do zrobienia zostawiłem sobie najlepszą moim zdaniem rzecz z AC2, pokazującą wielki potencjał intelektualny ludzi stojących za tą serią do łączenia faktów historycznych z fikcją - zagadki Obiektu 13. Później multi.