OK...
MISSION ONE-środa
Dobra. Jutro powinna przyjść memorka (na pierwszej nie mam już pamięci) Będę grał jak najdłużej mogę a potem zostawie PS2 na noc włączoną. Odfoliowywuję pudełko, wyjmuję płytkę, wsadzam do czytnika, siadam, biorę pada i... INTRO. Ludziska walka Dantego z Vergilem i do tego te wibracje pada (ludzie, w żadnej grze nie ma tak genialne zrobionych wibracji! <bez skojażeń>) co za klimat! Dobra jeszcze filmik zatytuowany 'Dante and his pizza' (
) I można grać... Wybrałem swordmastera, walę dziadów po mordzie, ale jatka! Naszczęście nie włączyłem tutoriala więc nie musiałem słuchać tych wszystkich porad... Skończone. Było krótko, ale smakowicie.
MISION TWO-środa
Ładna placówka, pomyślałem i wyrżnąłem wszystkich w pień. Pojawił się Wrath, nowy demon, który niesie olbrzymią bombę. Parę strzałów i wysadził wszystkich swoich kompanów. Teraz pojedynek z Hell Vanguard. Łatwizna. Koniec misji? Coś czuję, że się zaraz rozkręci...
MISSION THREE-środa
Znowy nowy przejaciel. Enigma strzela strzałami. Z daleka całkiem niezły, ale z bliska cienias. Pozostałym pokrakom pokazałem co oznacza Gunslinger. Przeszedłem przez drzwi, pozdbierałem orby, zrobiłem łatwą 'łamigłówkę', zebrałem shotguna (ten dopiero w gunslingerze pokazuje pazurki). Wchodze do następnego pokoju, rozróba. Idę dalej. Czuję to, zaraz będzie ostro. Zebrałem parę orbów, kupiłem życie, nie miałem niestety tyle samozaparcia, żeby zaliczyć ukrytą misję, w każdym razie przechodzę dalej... O tak. Tu będzie boss- powiedziałem po zobaczeniu 'lodowej areny'. Krótka gadka z pieskiem i walka. Całkiem łatwo. Na końcu otrzymałem Cerberusa i trochę kaski.
Misja zaliczona za 3 podejściem.
MISSION FOUR-czwartek
Sprawdzam Royalguarda. Łe, co za shit! Po za tym wszystko idzie jak pomaśle, a boss na końcu (taki wąż- Gigapede) łatwiutki.
Misja zaliczona za 1 podejściem.
MISSION FIVE-czwartek
Buhahah! Ten joker jest po prostu nie do pobicia! Co za koleś! Wracam do Swordmastera. Zabijam jakieś nietoperki (strzał z shotguna, jeden cios z miecza) Potem zabawa z umieszczaniem przedmiotów w odpowiednie miejsca. I ukryta misja. Untouchable jest dośc proste, ale trzeba znaleźć technikę odpowiednią. Trochę później kupuję jakieś życie i kolejny boss. Bossowie raczej. Agni i Rudra (rura;D) Zabawa jest prosta, zabijam jednego, drugi bieże od martwego miecz i się lekko irytuje nie blokując już tak ostro. Na koniec otrzymuję właśnie to oręże(no talking:D). Gitens.
Misja zaliczona za 2 podejściem.
I na razie to na tyle z wrażeń. Następne napisze po ukończeniu 10 misji. Chociaż, kto wie czy się będę mogł oderwać w weekend od tej szatańskiej gry...
Ocena wstępna 9- [devil piki]