Przeczytaj Becetolu wypowiedź Kyokushinmana dokładnie. "
Tak naprawde dziewczyny nie sa ladne zdobi ich
tylko makijaż".
Jest to brednia takiej samej kategorii, jak "w każdej kobiecie dziwki dwie trzecie", "faceci to świnie", "kobiet nie da się zrozumieć" i tym podobny loser talk.
Nienaganny makijaż to nieodłączna cecha porządnej kobiety
Temu nikt nie zaprzecza. Analogicznie facet powinien się np. dobrze ubierać, bo to świadczy o jego porządności i podbija jego atrakcyjność. Ale czy "faceci są tak naprawdę nieatrakcyjni, a zdobi ich tylko fajny ciuch"?
Dobra, jeszcze inaczej. Gdy budzę się koło mojej kobiety, to rano i tak podoba mi się ona jak cholera, niemniej gdyby wyszła ze mną do knajpy w stanie "cześć dopiero wstałam z łóżka" to byłoby kiepsko. Przypuszczam, że w ten sam sposób - ja rozpierdolony po nocy, w samych gaciach i wymiętolonej koszulce nadal jej się podobam. Ale gdybym potem przez cały dzień nie doprowadził się do porządku i tak sobie paradował jak świnia...
Generalnie - makijaż jest elementem uatrakcyjniającym, nie stanowiącym atrakcyjność samą w sobie. Nie wiem po co się tak rozpisałem.